3.03.2014

Rozdział 3 - Wiesz gdzie mieszka Verdas?

Leon 

Wreszcie to zrobiłem! Pocałowałem Violettę. Mam nadzieję, że ona jest tak samo szczęśliwa, jak ja. Gdy oderwaliśmy się od siebie moja dziewczyna (jak ja kocham to słowo) przytuliła się do mnie i powiedziała, że mnie kocha. Zaproponowałem jej, żebyśmy poszli do mojego domu i obejrzeli jakiś film. Vilu od razu się zgodziła. Szliśmy do mnie trzymając się za rękę przez cały czas.
- Czy już mówiłem jak bardzo cię kocham? - spytałem.
- Tak, ale uwielbiam, jak to powtarzasz ♥
Nawet nie zauważyłem, jak przeszliśmy całą drogę do mojego domu. Powiedziałem dziewczynie, żeby poczekała na mnie w salonie, a ja w tym czasie naszykuję coś do jedzenia i wybiorę film. Gdy wszedłem do kuchni usłyszałem pukanie do drzwi. Nie zastanawiając się kto to może być poszedłem je otworzyć. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stała Lara. Gdy zobaczyła Violettę obok mnie wściekła się i zaczęła wydzierać.
- Tak szybko znalazłeś sobie zastępstwo?! Ledwo ze mną zerwałeś, a już zapraszasz swoją "dziewczynę" do siebie?! Tego bym się po tobie nie spodziewała! - krzyknęła Lara
- Lara z nami już koniec. Powinnaś to zrozumieć. Między mną, a tobą nigdy nie było prawdziwego uczucia!
- Sugerujesz, że cały nasz związek był tylko jednym wielkim kłamstwem?!
- Leon.. Może ja pójdę? - spytała smutna Violetta
- Nie! To raczej Lara powinna to zrobić! - jak tylko to powiedziałem zamknąłem drzwi przed nosem mojej byłej. Nie chcę, żeby przeszkadzała mi i Violettcie. Chcę być wreszcie szczęśliwy.
- Nie powinieneś tak postępować.. To było niemiłe. - powiedziała Viola
- Wiem.. Przepraszam. Ale nie chciałem, żeby ktoś nam przeszkadzał. Kocham cię i chcę być tylko z tobą - przytuliłem dziewczynę
- Też cię kocham..


Marco

Rodzina Verdas.. Muszę szybko znaleźć ich dom. Inaczej będę musiał spać na dworze. Ojciec miał zadzwonić do Leona, ale pewnie zapomniał.. Tak samo, jak zapomniał mu powiedzieć, że ma brata.. Ciekawe jak zareaguje na to, że nie jest jedynakiem.
Tylko jak mam znaleźć jego mieszkanie? Pierwszy raz jest w Buenos Aires. Może ta dziewczyna będzie wiedziała, gdzie mieszka. Wygląda na obeznaną.



Francesca

Chciałam właśnie dzwonić do Leona, żeby dowiedzieć się, jak ma zamiar powiedzieć o wszystkim Violettcie, gdy podszedł do mnie jakiś chłopak. Nigdy wcześniej go nie wiedziałam, musiał się tu dopiero wprowadzić.
- ..Hola ? - przywitał się. Sądząc do akcencie musiał być Włochem. 
- Hola.
- Wiesz może gdzie mieszka Leon Verdas?
-.. A po co ci to? - Czego on może chcieć od Leona? Jakby był jego przyjacielem wiedziałby gdzie mieszka. Chyba nie powinnam podawać mu adresu..
- Jego rodzice mnie tu przysłali, ale nie mogę nigdzie znaleźć jego domu. Pomożesz mi? - spytał.
- Nie wiem, czy powinnam...

*następnego dnia*

Violetta

Gdy się obudziłam nie poznawałam miejsca, w którym jestem. Praktycznie nic nie pamiętałam. Jednak po chwili wszystko mi się przypomniało. Oglądaliśmy filmy z Leonem, a ja widocznie usnęłam. Chłopak musiał mnie zanieść na górę i położyć.. Gdy o tym myślałam do pokoju wszedł nie kto inny, jak mój ukochany. 
- Witaj piękna. Jak się spało? - spytał i pocałował mnie delikatnie.
- Świetnie, ale czemu mnie nie obudziłeś? Masz szczęście, że mojego taty nie ma w domu, bo zrobiłby mi niezły cyrk, jakbym wróciła na drugi dzień!
- Nie przejmuj się zadzwoniłem do Olgi i powiedziałem jej, że będziesz dzisiaj spała u mnie. Twój genialny chłopak o wszystkim pomyślał. - odparł uśmiechając się.
- Jesteś cudowny - powiedziałam i zbliżyłam do niego, aby go pocałować. Dzieliły nas milimetry, gdy do pokoju wbiegła Fran. Wyglądała na zdziwioną. Zresztą miała powód. Nie miałam czasu, żeby jej powiedzieć, że jestem z Leonem.
- Co tu się... - zaczęła - a zresztą nie ważne. Cieszę się, że jesteście razem. Ale mamy problem Leon. Jakiś chłopak cię szuka i mówi, że twoi rodzice kazali mu tu przyjechać. Spodziewałeś się kogoś? 
- Co? - chłopak wyglądał na zaskoczonego - Raczej nie. Wiesz chociaż jak się nazywa?
- Mówił, że ma na imię Marco. Więcej nie mogłam od niego wyciągnąć. I tak musiał spać u mnie w domu, bo nie chciałam go prowadzić do ciebie. Nie wiedziałam kim on dla ciebie jest. - odparła Fran.
- Zaprowadziłaś nieznajomego chłopaka do swojego domu? - Leon zabawnie podniósł brwi do góry. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Wyglądał na miłego i było widać, że nie miał złych zamiarów! - tłumaczyła się dziewczyna. - Przyjedźmy do rzeczy. Marco czeka u mnie w domu, mam go tu przyprowadzić?
- Jasne. Skoro już tutaj przyjechał. Przecież nie będzie mieszkał cały czas u ciebie. - zaśmiał się. 

3 komentarze:

  1. Marco i León jako rodzeństwo O.O
    Niespotykane, ale fajne XD
    Co tu się... XD Rozwaliło mnie to :D
    Super rozdział.
    Teraz idę oglądać Violettę, ale później czytam kolejny.
    PS. U mnie pojawiła się na blogu ważna notka, czytałaś? xD
    Pozdrawiam Cię :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne arcydzieło, które mnie powaliło ^-^
    Zdanie niepoprawne, ja wiem xd
    WOW ;3
    Marco- jak ja go ubóstwiam *-*

    Marthy ;3

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥