17.03.2014

One shot - Fedesca (Francesca+Federico)

Dziewczyna od zawsze miała trudno. Już w wieku 5 lat zmarł jej ojciec, którego kochała nad życie. Po tym wydarzeniu jej matka popadła w depresję i nie zajmowała się dzieckiem. Doszła do siebie dopiero po dwóch latach. Robiła wszystko, aby córka jej wybaczyła, jednak jej nie wyszło. Przez brak porozumienia z dziewczyną zajęła się pracą. Siedziała w biurze cały dzień i noc. Gdy Francesca skończyła 16 lat musiała wyjechać z Buenos Aires do Włoch. Nie miała nic do powiedzenia. Znowu nikt nie liczył się z jej zdaniem. Nikogo nie obchodziło to, że ma przyjaciół, chłopaka i szkołę. Miała to wszystko zostawić. Znowu traciła ważne jej osoby. Nie wiedziała, kiedy znowu wróci do Buenos Aires. Płakała, jak małe dziecko, gdy przyjaciele przyjechali się z nią pożegnać. Serce jej pękało, gdy po raz ostatni całowała Marco..

Francesca

Od wylotu z Buenos Aires minął już rok.. Niby poznałam tutaj nowych znajomych, jednak oni nigdy nie zastąpią Violetty, Cami, Maxiego.. Mimo wszystko najbardziej mnie boli to, że Marco nie odzywał się do mnie od ostatnich miesięcy.. Przewidywałam to, że o mnie zapomni i znajdzie nową dziewczynę. Myślałam, że mi też się uda wymazać go z pamięci, jednak się pomyliłam.. Nie potrafię o nim zapomnieć. Dlaczego miłość musi tak boleć? Wybuchnęłam płaczem.. Byłam sama w domu, zresztą jak zwykle, więc nie musiałam się kryć z moimi uczuciami. Serce mi pękało. Czułam, że już nigdy nie będę szczęśliwa..


*następnego dnia*

Jak codziennie szłam do szkoły. Udało mi się trafić do dobrego liceum muzycznego. Mogę się w nim na prawdę dużo nauczyć. Ale brakuje mu czegoś.. Czegoś, co miało tylko Studio On Beat..
~*~
Poszłam na pierwszą lekcję. Było niezwykłe poruszenie, więc spytałam Clarię, o co chodzi.
- Coś się stało? Nigdy tu nie było tak głośno. - stwierdziłam
- Tak. Doszedł nowy uczeń. Nazywa się Federico. Nawet nie wiesz jakie z niego ciacho! - odrzekła dziewczyna.
- Aha.. Czyli nie będzie dzisiaj lekcji, jak widzę?
- Chyba nie. Nauczyciele chcą, żebyśmy go poznali i pomogli się tutaj znaleźć. Niedługo kogoś przydzielą do oprowadzania go.
Nie zwróciłam uwagi na jej ostatnie słowa. Chciałam tylko wrócić do domu i móc posiedzieć w samotności. Jednak zatrzymały mnie słowa nauczyciela.
- Federico! Poznaj Francescę, to ona będzie cię oprowadzać przez najbliższy tydzień. - zrobiłam wielkie oczy.
- S-słucham? Przepraszam, ale czy mógłby zrobić to ktoś inny? - spytałam z nadzieją w głosie.
- Niestety. Przydzieliłem to zadanie tobie, więc musisz je wykonać. Czy to duży problem? - odparł nauczyciel.
- Nie..
- Więc poznajcie się. Federico mieszka w hotelu obok twojego domu, więc łatwo będzie wam razem spędzać czas. - powiedział i odszedł zostawiając mnie sam na sam z chłopakiem.
Widziałam, jak inne dziewczyny na mnie patrzyły. Chciały mnie zabić wzrokiem. Były cholernie zazdrosne.
- Halo? Jesteś tu? - Fede pomachał mi ręką przed oczami. Widocznie coś do mnie mówił, ale go nie słuchałam.
- Tak. P-przepraszam.. - odparłam lekko zakłopotana.
- Więc gdzie mnie zabierzesz? - powiedział z szerokim uśmiechem.
Jak na niego popatrzyłam poczułam ciepło na sercu.. Od nie wiem jak dawna..
- Może coś zwiedzimy? - zaproponowałam
- No wieesz.. Ja bym wolał pójść do kina.
- A czy to nie byłaby raczej randka?
- Może. Zależy jak to nazwiesz - mrugnął do mnie i zaśmiał się.
- Nie mam nic do stracenia.. Więc zgadzam się. - odwzajemniłam uśmiech.
- Skoro to ma być randka to może pójdziemy trzymając się za ręce?
- Nie przesadzaj!

Federico

Francesca od razu rzuciła mi się w oczy. Jak tylko ją zobaczyłem wiedziałem, że chcę spędzić z nią dużo czasu. Na szczęście wszyscy się zgodzili i właśnie idziemy do kina. Mimo tego, że cały czas się uśmiecha widzę smutek w jej oczach. W Buenos Aires była inna.. Wtedy śmiała się całą sobą..
Właśnie.. Dziewczyna na pewno mnie nie pamięta. Zresztą nie dziwię się jej.. Zawsze wstydziłem się do niej podejść, przez co nawet nie zwracała na mnie uwagi.. Wszędzie chodziła z Marco.. A on znalazł sobie nową dziewczynę, jak tylko wyjechała.
- Na jaki film idziemy? - wyrwała mnie z zamyśleń
- Może na horror? - zaproponowałem
- Albo komedię?
- Wolę horror.
- No wiesz.. - udawała smutną - Następnym razem nigdzie z tobą nie wyjdę. - pokazała mi język.
- Niech ci będzie, komedia.. - poddałem się - Mogę zadać ci jedno pytanie?
- Jasne.
- Dlaczego udajesz szczęśliwą?
- Cooo? Dlaczego tak myślisz? - odwróciła wzrok.
- To widać. Po twoich oczach. - odparłem. - W Buenos Aires zawsze śmiałaś się prawdziwie.
- Skąd wiesz, jaka tam byłam?! - krzyknęła
- Na prawdę mnie nie pamiętasz? - posmutniałem - Federico z klasy wyżej. Kuzyn Violetty.
- To ty? Przepraszam całkiem o tobie zapomniałam!
- Nie spoko.. Nie dziwię się, że mnie nie pamiętasz. Ale możesz mi to zrekompensować..
- Jak? Zgadzam się na wszystko - zaśmiała się.
- Pocałuj mnie. - odparłem
- C-co?!
- Powiedziałaś, że zgodzisz się na wszystko.
- A-ale to nie było tak na serio!!
- Czyli się nie zgadzasz?
- Nie mówię, że nie, ale.. Ja po prostu nie mogę całować każdej osoby, jaka mnie o to poprosi!
- Ja nie jestem byle jaką osobą. Ale jeśli tego nie chcesz, rozumiem. Przepraszam, ale muszę już iść. Do zobaczenia kiedy indziej.
Powiedziałem i poszedłem do domu. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, jak bardzo się wygłupiłem. Kierował mną impuls..

Francesca

Kiedy Fede poprosił mnie o pocałowanie go odjęło mi mowę. Nie wiedziałam, co zrobić.. Widocznie zauważył, że nie byłam pewna i odszedł..
Prawdę mówiąc chłopak kiedyś mi się podobał.. Nie poznałam go tylko dlatego, że bardzo się zmienił! Jakby nie to, że byłam z Marco prawdopodobnie bym próbowała stać się dziewczyną Federico. Jednak za bardzo się wstydziłam.. Bałam się, że jak będę z nim, Viola poczuje się niezręcznie, bo to jej kuzyn. Ale teraz nic mi nie stało na drodze! Jednak i tak nie zrobiłam tego, o czym kiedyś marzyłam..
Teraz pewnie jest na mnie obrażony i nie ma ochoty się ze mną widzieć..Dlaczego zawsze wszystko niszczę?! Wybuchnęłam płaczem. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zeszłam na dół i je otworzyłam. Cały czas miałam czerwone oczy od płaczu, a jak zobaczyłam Federico przed sobą szybko zakryłam twarz.
- Znowu płakałaś? - spytał zatroskanym głosem i mocno mnie przytulił.
- Dziękuję. - odparłam i wtuliłam się w jego tors.
- Za co? - zaśmiał się
- Za to, że jesteś.. Fede nie wierzyłam w to, że kiedykolwiek to powiem, ale.. Kocham cię.. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka.
Jak się od siebie oderwaliśmy spojrzałam na jego twarz. Widać, że był szczęśliwy. Podobnie jak ja.. Pierwszy raz od roku poczułam radość i ... miłość?
- Ja ciebie też. - odpowiedział z uśmiechem. - Nie martw się nigdy nas nie rozdzielą. Nie uciekniesz ode mnie.- zaśmialiśmy się.
- Mam nadzieję.

*rok później*

Parę dni temu skończyłam 18 lat. Mój chłopak powiedział, że ma dla mnie specjalny prezent, ale pokaże mi go dopiero po tygodniu.. Z utęsknieniem czekałam na ten dzień!
~*~
Gdy w końcu do niego doszło, Federico przyjechał do mnie i zawiózł mnie na lotnisko. Kazał mi wsiąść w samolot i mu zaufać. Lecieliśmy dość długo. Nie miałam już siły, więc usnęłam..
~*~
Poczułam, jak ktoś delikatnie mnie szturcha.
- Królewno, jesteśmy na miejscu. - powiedział Fede i pocałował mnie delikatnie. - Wreszcie zobaczysz, jaką mam dla ciebie niespodziankę.
Wysiadłam z samolotu i nie wierzyłam własnym oczom! Ujrzałam Violettę, Camilę, Maxiego, Leona i wszystkich moich przyjaciół! Rzuciłam bagaże i podbiegłam do nich najszybciej, jak umiałam. Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Mój chłopak kupił nam bilety do Buenos Aires!
Jak uściskałam wszystkich podeszłam do Fede.
- Na ile przyjechaliśmy? - spytałam rozpromieniona.
- Na zawsze - odparł z szerokim uśmiechem. - Na razie zamieszkamy u Violetty, a potem we własnym domu. Tak, wiem, jestem wspaniały.
- Nawet nie wiesz jak bardzo! - rzuciłam mu się na szyję.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. - zaśmiał się.
Następne lata były dla dziewczyny najlepszym czasem w jej życiu. Spędzała je z przyjaciółmi i chłopakiem. Wreszcie mogła posmakować prawdziwego szczęścia. Nie martwiła się jutrem. Ważna była dla niej tylko teraźniejszość. 
Gdy Francesca skończyła 22 lata wzięła ślub z Federico, a rok później na świat przyszło ich dziecko. I pomyśleć, że jeszcze parę lat wcześniej nie myślała, że kiedykolwiek będzie szczęśliwa...

__________________________________
Dostałam nagły przypływ weny, więc napisałam OS ^-^
Na rozdział na razie nie mam pomysłu, ale jeszcze na coś wpadnę.
Mam nadzieję, że się podobało :3
Ps. Pierwszy raz coś takiego piszę, więc bądźcie wyrozumiali ;-;

3 komentarze:

  1. Zdajesz sobie sprawę jakie to jest cudowne!!
    Supcio xD
    Nie przejmuj się komentarzami, tylko nadal rozwijaj swój blog <3
    Ja od teraz jestem twoją nową czytelniczką :)
    Pisz pisz pisz
    A.V.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww. Dziękuję ♥
      Jesteś bardzo miła :)
      Te amo ♥

      Usuń
  2. To jest niesamowite!!! Masz wielki talent pisarski (po prostu muszę powiedzieć to jeszcze raz) liczę na to ze napiszesz jeszcze wiele one shotów bo wychodzi ci to rewelacyjnie
    A swoją drogą dziwne ze przeczytałam to dopiero dzisiaj. .. Przepraszam ze nie wchodzilam od paru dni, ale przez lekcje jestem wykończona, dzisiaj pisałam dwa testy wstępne więc wiesz. .. Nienawidzę tego ograniczonego czasu na blogu. Ale i tak mam zamiar codziennie się tu pojawiać
    Pozdrawiam <3 i czekam na nowy rozdzialik

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥