*tydzień później*
Już jutro wracam do Buenos Aires! Nie mogę się doczekać, aż zobaczę wszystkich moich przyjaciół. Cami mówiła, że do studio dołączyła nowa osoba. Mam nadzieję, że nie będzie podobna do Ludmiły.. Zresztą nieważne. Teraz nie mam czasu o tym myśleć. Muszę się spakować, bo wyjeżdżam z samego rana.
Najbliższy miesiąc będzie dla mnie męczący.. Będę zmieniała mieszkanie co tydzień. Najpierw zamieszkam u Leona, potem u Fran, Camili, a na końcu u Angie. Na początku w ogóle nie rozmawiałam z ciocią. Była na mnie zła, że uciekłam od Germana. Jednak w końcu mnie zrozumiała i chce przyłączyć się do "pomocy".
Oczywiście wszystko to wymyśliła Fran, żeby "trudniej mnie było znaleźć" .. Czasami ma bardzo dziwne pomysły..
*Puk, puk*
Hę? Ktoś do mnie dzisiaj przyjechał?- Proszę! - krzyknęłam w stronę drzwi
- Hej kochanie - ujrzałam uśmiechniętą twarz Leona.
- Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona.
- To już nie mogę odwiedzić mojej dziewczyny? - zaśmiał się
- Możesz, ale miałeś po mnie przyjechać dopiero jutro..
- Właśnie, nastąpiła mała zmiana planów. Jedziemy dzisiaj.
- Coo? Przecież nie jestem nawet spakowana!
- Tym się nie przejmuj. Weź tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a resztę przywiezie Luca. - odparł spokojnie.
- Ale dlaczego dzisiaj musimy jechać?
- Niespodzianka - odparł i mrugnął do mnie. - Masz 10 minut. Ja będę czekać w samochodzie.
Chciałam jeszcze go wypytać, ale nie zdążyłam, bo szybko zbiegł na dół. No cóż, chyba nie mam wyboru.. Skoro już przyjechał, muszę się go słuchać.
Złapałam najbliższą torbę i spakowałam trochę ubrań, kosmetyki i inne potrzebne rzeczy. Postanowiłam, że jeszcze pożegnam się z Fede i dopiero pojadę. Poszłam pod pokój chłopaka i zapukałam. Jednak nie usłyszałam odzewu, więc weszłam do środka. Ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Pomieszczenie stało puste. Nie mam pojęcia, kiedy Federico wyszedł. Przecież bym go widziała..
- Violu, idziesz? - usłyszałam krzyk Leona.
- Tak! Już biegnę! - odkrzyknęłam.
Zbiegłam na dół i wsiadłam do samochodu chłopaka. Cały czas nurtowało mnie pytanie, gdzie jest Fede. Wiedziałam, że mogę zdenerwować Leona, jak się go o to zapytam, ale zaryzykowałam.
- Leon, widziałeś Federico?
- Na jego szczęście, nie.
Nie spodziewałam się innej odpowiedzi. To nic, później do niego zadzwonię i się dowiem, gdzie był.
* 2 godziny później *
Francesca
Strasznie się denerwuję. Jeśli nam nie wyjdzie? Mam nadzieję, że Viola nie będzie zła przez to, że użyłam jej zdjęć..
- Marcoo! Boję się, że nam się nie uda..
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - odparł, jak zwykle opanowany, chłopak.
- Nie wiem, skąd ty bierzesz ten spokój..
- Z miłości do ciebie - uśmiechnął się
- Aww. Jesteś słodki. - pocałowałam chłopaka.
Przez ostatni tydzień mieszkałam w jego domu i razem wymyślaliśmy niespodziankę dla Violetty. Oczywiście pomagali nam wszyscy. Miło jest wiedzieć, że ma się tylu przyjaciół, na których zawsze możesz liczyć.
*bii-bib*
Właśnie dostałam sms od Leona. Napisał, że już prawie dojechali.
- Uwaga wszyscy! Leonetta zaraz się pojawi! Bądźcie gotowi! - krzyknęłam do zgromadzonych.
Leon
Nie wiem, jak wytrzymałem tyle czasu z Violettą.. Ciągle mnie męczyła, żebym powiedział jej, co to za niespodzianka. Ale czego się nie robi dla miłości..
~*~
Właśnie podjeżdżamy pod bar karaoke, w którym byliśmy umówieni. Zaparkowałem samochód, otworzyłem drzwi Violettcie i pokazałem ruchem głowy, żeby wysiadła. Dziewczyna wykonała moją prośbę i po chwili stała obok mnie.
- Teraz odwróć się, muszę założyć ci opaskę na oczy. - uśmiechnąłem się.
- Dlaczego? A jak się o coś potknę?
- To cię uratuję, tak jak zwykle. - zaśmiałem się.
- Leon..
Vilu odwróciła się i pozwoliła zawiązać jej opaskę. Zaprowadziłem ją do środka klubu i odsłoniłem jej oczy. Szybko podbiegłem do reszty.
- Niespodzianka! - krzyknęliśmy.
Mina mojej dziewczyny była bezcenna. Widocznie ucieszyło ją to, co zrobiliśmy. Widziałem, jak podbiegała do każdego z naszych przyjaciół i ściskała ich. Na końcu podeszła do mnie i mnie pocałowała.
- Dziękuję. Warto było tyle czekać - uśmiechnęła się.
- Podziękuj Fran. Ona to wszystko zrobiła. - odwzajemniłem uśmiech.
- Już mnie obgadujecie? - zaśmiała się Francesca. - Jakby nie Marco nic by z tego nie wyszło. Ogólnie wszyscy pomagali.
- Kocham was! - krzyknęła Violetta.
- To jeszcze nie koniec niespodzianek. - mrugnąłem.
- Rozpieszczacie mnie. - zaśmiała się Violetta.
Jak Leon odsłonił mi oczy zaniemówiłam. Zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół! Świetnie wystroili klub karaoke. Wszędzie wisiały nasze wspólne zdjęcia, a w centrum znajdował się napis "Witaj z powrotem Violetto!" Byłam taka szczęśliwa! Zrobili to wszystko dla mnie. Mam najlepszych przyjaciół na świecie!
Dodatkową niespodzianką było wspólne śpiewanie w klubie! Po jednej piosence dla dziewczyn i chłopców. Jedyne, co mnie zaciekawiło, to nieznany mi dotąd chłopak. Spytałam o niego Francescę, ale powiedziała mi tylko, że nazywa się Diego i niedawno dołączył do studio. To pewnie ta osoba, o której mówiła Cami.
Jak chłopcy skończyli śpiewać podszedł do mnie Federico.
- Podoba się niespodzianka? - uśmiechnął się
- Bardzo! Jesteście kochani! - przytuliłam go. - Ej.. Czyli ty też o tym wiedziałeś?!
- Oczywiście.
- No wiesz! A ja ci ufałam.. - udawałam obrażoną.
- Jakbym ci o niej powiedział, to nie cieszyłabyś się teraz. - odparł radośnie.
- W sumie.. Masz rację. - zaśmiałam się. - Widziałeś Leona?
- Na szczęście nie. Wolę się do niego nie zbliżać. Ostatnio, jak chciałem zgody, rzucił mnie klapkiem.. ;-;
- Serio?! - zaśmiałam się. - Ciesz się, że nie miał niczego cięższego pod ręką. - powiedziałam.
Postanowiłam poszukać Leona. Musi być gdzieś blisko. Przecież nie odjechałby bez pożegnania..
Błądziłam przez chyba godzinę, aż w końcu wyszłam na dwór, żeby się przewietrzyć. Usiadłam na schodach, a po chwili usłyszałam krzyki. Jeden z głosów jakby należał do Verdasa. Poszłam tam, skąd dochodziły odgłosy i zauważyłam mojego chłopaka z nowym uczniem,.. Diego?
- Śmieszny jesteś. Myślisz, że (...) będzie z tobą? Z moim wyglądem i (..) w tydzień! - usłyszałam tylko urywki. Jednak widać było, że chłopcy się nie lubią.
- Hola. Leon, szukałam cię wszędzie. - wyszłam z ukrycia i przywitałam się. Musieli rozmawiać o czymś, co dotyczyło mnie, bo momentalnie ucichli.
- Niepotrzebnie. Miałem właśnie do ciebie wracać. - odparł lekko zakłopotany Leon.
- Nie przedstawisz mnie swojej koleżance? - wtrącił się Diego.
- Skoro nie pyta, to znaczy, że jej nie obchodzisz.
- Nie. Wiem, jak się nazywasz, Diego, prawda? - zapytałam.
- A jednak się mną interesuje. - powiedział do Leona. - Tak, Diego. - uśmiechnął się.
- My już musimy iść. Nara. - odparł mój chłopak i pociągnął mnie za sobą.
Dość długo szliśmy bez słowa. Bałam się odezwać, bo Leon wyglądał na złego. O co mogło im pójść? Czy oni się znają? Przecież Diego dopiero tutaj przyjechał..
Świetnie. Nie dość, że przyjechał kuzyn Violetty, to jeszcze musiał pojawić się Diego. Lepiej już chyba być nie mogło! Oczywiście kretyni zapisali się do studio, a ja codziennie ich będę widział. Genialnie.
- Ała! Leon! Nie ciśnij mi tak ręki! To boli! - krzyknęła z wyrzutem w oczach Violetta. Dopiero się zorientowałem, że ze złości za mocno ją trzymałem..
- P-przepraszam..
- Przez co jesteś wkurzony? To wina tego chłopaka? - zapytała.
Nie miałem jej ochoty teraz o wszystkim opowiadać, więc skłamałem i powiedziałem, że to nic ważnego.
- Po prostu denerwuję się tym, że nie mogę wymyślić piosenki dla Pablo. Nic więcej. - odparłem.
- .. Pamiętaj, że zawsze mogę ci pomóc. Po to tu jestem. - uśmiechnęła się.
- Pamiętam. - odwzajemniłem uśmiech i ją pocałowałem.
____________________________
Rozdział dedykuję Angeli Verdas i Lodo Comello ♥
PS.Przepraszam, że tak długo to pisałam, ale mam duużo roboty w szkole ;-;
Za wszystkie błędy też przepraszam :C Trochę mi to dziwnie wyszło ;_;
Nie miałam siły sprawdzać, więc bądźcie wyrozumiali..
Następny rozdział (chyba) będzie jutro lub w niedzielę :3
- Teraz odwróć się, muszę założyć ci opaskę na oczy. - uśmiechnąłem się.
- Dlaczego? A jak się o coś potknę?
- To cię uratuję, tak jak zwykle. - zaśmiałem się.
- Leon..
Vilu odwróciła się i pozwoliła zawiązać jej opaskę. Zaprowadziłem ją do środka klubu i odsłoniłem jej oczy. Szybko podbiegłem do reszty.
- Niespodzianka! - krzyknęliśmy.
Mina mojej dziewczyny była bezcenna. Widocznie ucieszyło ją to, co zrobiliśmy. Widziałem, jak podbiegała do każdego z naszych przyjaciół i ściskała ich. Na końcu podeszła do mnie i mnie pocałowała.
- Dziękuję. Warto było tyle czekać - uśmiechnęła się.
- Podziękuj Fran. Ona to wszystko zrobiła. - odwzajemniłem uśmiech.
- Już mnie obgadujecie? - zaśmiała się Francesca. - Jakby nie Marco nic by z tego nie wyszło. Ogólnie wszyscy pomagali.
- Kocham was! - krzyknęła Violetta.
- To jeszcze nie koniec niespodzianek. - mrugnąłem.
- Rozpieszczacie mnie. - zaśmiała się Violetta.
Violetta
Jak Leon odsłonił mi oczy zaniemówiłam. Zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół! Świetnie wystroili klub karaoke. Wszędzie wisiały nasze wspólne zdjęcia, a w centrum znajdował się napis "Witaj z powrotem Violetto!" Byłam taka szczęśliwa! Zrobili to wszystko dla mnie. Mam najlepszych przyjaciół na świecie!
~*~
Francesca powiedziała, że ma dla mnie więcej niespodzianek. Byłam ciekawa, o co może jej chodzić.. Jak ja nienawidzę czekać!
~*~
Jak chłopcy skończyli śpiewać podszedł do mnie Federico.
- Podoba się niespodzianka? - uśmiechnął się
- Bardzo! Jesteście kochani! - przytuliłam go. - Ej.. Czyli ty też o tym wiedziałeś?!
- Oczywiście.
- No wiesz! A ja ci ufałam.. - udawałam obrażoną.
- Jakbym ci o niej powiedział, to nie cieszyłabyś się teraz. - odparł radośnie.
- W sumie.. Masz rację. - zaśmiałam się. - Widziałeś Leona?
- Na szczęście nie. Wolę się do niego nie zbliżać. Ostatnio, jak chciałem zgody, rzucił mnie klapkiem.. ;-;
- Serio?! - zaśmiałam się. - Ciesz się, że nie miał niczego cięższego pod ręką. - powiedziałam.
Postanowiłam poszukać Leona. Musi być gdzieś blisko. Przecież nie odjechałby bez pożegnania..
Błądziłam przez chyba godzinę, aż w końcu wyszłam na dwór, żeby się przewietrzyć. Usiadłam na schodach, a po chwili usłyszałam krzyki. Jeden z głosów jakby należał do Verdasa. Poszłam tam, skąd dochodziły odgłosy i zauważyłam mojego chłopaka z nowym uczniem,.. Diego?
- Śmieszny jesteś. Myślisz, że (...) będzie z tobą? Z moim wyglądem i (..) w tydzień! - usłyszałam tylko urywki. Jednak widać było, że chłopcy się nie lubią.
- Hola. Leon, szukałam cię wszędzie. - wyszłam z ukrycia i przywitałam się. Musieli rozmawiać o czymś, co dotyczyło mnie, bo momentalnie ucichli.
- Niepotrzebnie. Miałem właśnie do ciebie wracać. - odparł lekko zakłopotany Leon.
- Nie przedstawisz mnie swojej koleżance? - wtrącił się Diego.
- Skoro nie pyta, to znaczy, że jej nie obchodzisz.
- Nie. Wiem, jak się nazywasz, Diego, prawda? - zapytałam.
- A jednak się mną interesuje. - powiedział do Leona. - Tak, Diego. - uśmiechnął się.
- My już musimy iść. Nara. - odparł mój chłopak i pociągnął mnie za sobą.
Dość długo szliśmy bez słowa. Bałam się odezwać, bo Leon wyglądał na złego. O co mogło im pójść? Czy oni się znają? Przecież Diego dopiero tutaj przyjechał..
Świetnie. Nie dość, że przyjechał kuzyn Violetty, to jeszcze musiał pojawić się Diego. Lepiej już chyba być nie mogło! Oczywiście kretyni zapisali się do studio, a ja codziennie ich będę widział. Genialnie.
- Ała! Leon! Nie ciśnij mi tak ręki! To boli! - krzyknęła z wyrzutem w oczach Violetta. Dopiero się zorientowałem, że ze złości za mocno ją trzymałem..
- P-przepraszam..
- Przez co jesteś wkurzony? To wina tego chłopaka? - zapytała.
Nie miałem jej ochoty teraz o wszystkim opowiadać, więc skłamałem i powiedziałem, że to nic ważnego.
- Po prostu denerwuję się tym, że nie mogę wymyślić piosenki dla Pablo. Nic więcej. - odparłem.
- .. Pamiętaj, że zawsze mogę ci pomóc. Po to tu jestem. - uśmiechnęła się.
- Pamiętam. - odwzajemniłem uśmiech i ją pocałowałem.
____________________________
Rozdział dedykuję Angeli Verdas i Lodo Comello ♥
PS.Przepraszam, że tak długo to pisałam, ale mam duużo roboty w szkole ;-;
Za wszystkie błędy też przepraszam :C Trochę mi to dziwnie wyszło ;_;
Nie miałam siły sprawdzać, więc bądźcie wyrozumiali..
Następny rozdział (chyba) będzie jutro lub w niedzielę :3
Jeszcze nie czytałam, ale zobaczyłam że niespodzianka i się zaciekawiłam XD Dedyk? Ale tak dla mnie? XD
OdpowiedzUsuńWpadka, jestem przy 3 rozdziale, bo nie miałam czasu teraz czytać :C
Obiecuję że nadrobię dziś i jutro ^^
Super piszesz *-*
Dziękuję :3
UsuńTak, dla Ciebie ♥ Dzięki Tobie jakoś zachęciłam się do pisania i ogólnie dodało mi to motywacji c:
Witam, witam^^
OdpowiedzUsuńJak moge to opisać, hę?!
Bosko, Cudnie, Pięknie.. I jeszcze znam mnóstwo przymiotników które opisywałyby twoje rozdziały, a byłyby pozytywne oczywiście XD Zakochałam się w Twoim blogu *,* Czekam na next. W wolnej chwili zapraszam do mnie i do skomentowania :
www.dame-lo-que-deseo.blogspot.com
www.ti-credo-fedemila-story.blogspot.com
www.lodoggero-story.blogspot.com
www.dusia-y-pauline.blogspot.com
Jajajajaja, mucas gracias -,-
OdpowiedzUsuńJest godzina 00:40 a ja czytając zdanie "Na szczęście nie. Wolę się do niego nie zbliżać. Ostatnio, jak chciałem zgody, rzucił mnie klapkiem.. ;-;" wybucham głośnym śmiechem... -,-
Dzięki! xD
Świetny rozdział ^^ <3
Cud, miód i malinka *-*
OdpowiedzUsuńKocham sorki, że wczoraj przerwałam, ale nie było internetu ;c
Martyna ;3