25.03.2014

Rozdział 13 - Na zawsze?

Violetta

- Pytałem się rodziców i pozwolili na to, żebyś zamieszkała u nas na stałe. - uśmiechnął się. - A przynajmniej dotąd, aż znajdziemy własne mieszkanie.
- Żartujesz? - nie mogłam w to uwierzyć. Nie dość, że będę widywać Leona w studio, to dodatkowo codziennie po lekcjach. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie!
- Jak mógłbym. Cieszysz się? - zapytał.
- Nawet nie wiesz jak! - rzuciłam mu się na szyję.
- Mam nadzieję, że ci się nie znudzę, jak będziesz mieć mnie 24 na dobę - zaśmiał się.
- Nigdy! Za mocno cię kocham. - pocałowałam go.
Jak się od siebie oderwaliśmy, Leon wpadł na pomysł, żeby pójść do kina. Całkiem mi się to spodobało, więc się zgodziłam. Szliśmy całą drogę trzymając się za ręce i śmiejąc się. Gdy prawie byliśmy na miejscu, spotkaliśmy Diego. Widać było, że nie za bardzo ucieszyło to Leona.
- Miło was widzieć. - przywitał się Hiszpan.
- Nam ciebie nie. - odparł Leon, a ja od razu skarciłam go wzrokiem. Dlaczego on zawsze musi być zazdrosny? Najpierw Fede, teraz Diego..
- Też się cieszę, że cię widzę. - uśmiechnęłam się. - Co tutaj robisz?
- Miałem spotkać się z przyjaci..elem, ale jak na razie nigdzie go nie ma.
- Przykro mi, ale nie poczekamy z tobą. Musimy iść, bo spóźnimy się na film. - powiedział oschle Leon i zaciągnął mnie za sobą.
Gdy trochę się oddaliliśmy zapytałam chłopaka:
- A tak w ogóle, nie idziesz dzisiaj na tor motocross'owy?
- Em.. Nie, nie mam ochoty. Wolę pobyć z tobą. - przytulił mnie
- Na pewno nic się na stało?
- N-nic..

Leon

Violetta wydawała się podejrzliwa. Mam nadzieję, że Diego jej nic nie wygadał. Ale raczej nie, bo wtedy by się do mnie nie odzywała.. Wiem, że powinna wiedzieć, że Lara prawie mnie pocałowała i że jestem spokrewniony z Marco, ale jakoś nigdy mi nie wychodzi, jak chcę to powiedzieć. Zawsze boję się jej reakcji.. Zresztą, jakby to brzmiało "Violetto, Lara mnie pocałowała, ale nie jesteś zła, prawda?" Leon, idioto..
~*~
Obejrzeliśmy film, a potem poszliśmy na lody. Widać było, że Violę coś dręczy, więc postanowiłem ją o to spytać.
- Vilu, masz jakiś problem?
- Nie.. Tylko zastanawiam się nad jednym.. Masz może rodzeństwo? - po raz kolejny, w ciągu ostatnich dni, zamurowało mnie. Nie wiedziałem, czy mam jej teraz mówić o wszystkim, czy to przemilczeć..
- Mam pomysł! Ścigajmy się do domu. Kto przegra, wykona jedno polecenie drugiego! - nie czekałem na odpowiedź i zacząłem biec. Nic innego nie wpadło mi do głowy, a na razie nie chciałem jej niczego mówić. Jednak nie spodziewałem się, że przegram ;-; Violetta pobiegła przez skróty i dzięki temu znacznie mnie wyprzedziła..
- A teraz odpowiedz na moje pytanie - uśmiechnęła się. - Masz brata?
- Musisz obiecać, że się nie obrazisz. - odparłem
- Obiecuję.
- Mam brata, a dokładniej.. Marco. Chciałem ci to powiedzieć, ale nigdy nie było odpowiedniej okazji..
- Od jak dawna wiedziałeś, że jesteście rodziną?
- Od miesiąca. Powiedział mi wtedy, jak przyszedł do mojego domu.
- Szkoda tylko, że mi nie powiedziałeś.. - posmutniała. - Dlatego byłeś wtedy taki.. inny?
- Tak. A co ty byś zrobiła, jakbyś dowiedziała się po osiemnastu latach, że masz brata albo siostrę?
- Cieszyłabym się. - zaśmiała się.
- Ale nie jesteś na mnie zła, prawda? - upewniłem się
- Zła nie. Tylko jest mi trochę przykro, że dopiero teraz się dowiaduję.
- Następnym razem będę ci mówił zawsze o wszystkim - mocno ją przytuliłem.

Federico

Świetnie.. Muszę mieszkać w domu Marco, bo nikt inny nie chciał mnie przyjąć.. Do tego zawsze przypałęta się blondyna i patrzy się na mnie "tym wzrokiem". Chociaż jedynym plusem jest to, że mam wielbicielkę.. Jednak wolałbym, żeby była nią Francesca. Niestety podoba mi się coraz mocniej.. Ale przecież nie powiem tego nikomu. Nawet Violi. Jakby ktoś się o tym dowiedział, zostałbym bez domu i przyjaciół.. Chyba że namówię Angie, żeby pozwoliła mi u niej zamieszkać i wtedy powiem Francesce, co do niej czuję.
- Stary, idę na karaoke z Fran, chcesz iść z nami? - zapytał Marco.
- Skoro nalegasz. - zaśmiałem się.
- Będziemy na dworze, jak się przygotujesz wyjdź. - odparł i wyszedł.
Nie lubię patrzeć na ich zakochaną parkę, ale jak będziemy we trójkę, może będą się trochę powstrzymywać. A może bym tak zaprosił Ludmiłę.. Przecież mi nie odmówi. Dzięki niej Fran może stać się zazdrosna, jeśli też coś do mnie czuje..
Wybrałem jej numer telefonu, a po chwili usłyszałem głos w słuchawce.
- Słucham. Szybko mów, o co chodzi. Nie mam czasu. - widocznie nie wiedziała z kim rozmawia.
- Halo? Lu? Tu Federico. Chcesz pójść ze mną do klubu karaoke?
- Fedeee? - od razu zmienił jej się głos. - Jasne, że chcę! Gdzie mam na ciebie czekać? Przyjść pod dom Marco? Zaraz tam będę! - nie dała mi odpowiedzieć i się rozłączyła. Chyba jest we mnie mocno zakochana..
Wyszedłem na dwór i powiedziałem reszcie, żebyśmy zaczekali jeszcze na Ludmiłę. Wyglądali na zdziwionych, ale nie protestowali. Po jakimś czasie doszła dziewczyna.
- Myślałam, że idziemy we dwójkę.. - rzekła Lu.
- Nie cieszysz się, że będziesz ze mną? - zapytałem. Postanowiłem, że na razie będę dla niej miły. Może mi to wyjść na dobre..
- Cieszę.
Na szczęście nie szliśmy na piechotę, tylko zawiózł nas Marco. Nie wiem, czy wytrzymałbym widok trzymającym się za ręce gołąbeczków.
Dość szybko dotarliśmy na miejsce. Marco gdzieś zniknął, a Lu poszła po picie, więc mogłem pogadać z Francescą. Wspominaliśmy czasy, kiedy byliśmy dziećmi i cały czas siedzieliśmy razem. Dziewczyna ciągle się uśmiechała. Jednak nie było nam dane długo pobyć sam na sam. Zaraz doszedł jej chłopak i powiedział, że ma jakąś niespodziankę. Po nim pojawiła się Ludmiła i wręczyła mi napój.
Zaczęły się występy karaoke. Pierwszą parą, jaką wyczytał prowadzący byli Marco i Francesca. No nie powiem, nieźle się zdziwiłem. Na takie coś bym nie wpadł.

Francesca

Marco załatwił nam występ na scenie! Najpierw w ogóle nie chciałam wychodzić, przecież było tu tylu nieznanych ludzi, jednak chłopak mnie przekonał. Świetnie nam się razem śpiewało. Czułam się, jakbym była z Marco jednością. Cały czas się uśmiechaliśmy do siebie. Ja chyba przez niego oszalałam. Zachowuję się, jakbym coś brała. Czyli to się nazywa miłość?
Gdy zeszliśmy ze sceny nie mogłam nigdzie zobaczyć Fede i Ludmiły. Pewnie gdzieś poszli. Nawet mnie to ucieszyło, bo mogłam spędzić resztę dnia z najlepszym chłopakiem, jakiego znam.
Prawdę mówiąc, Fede jest teraz jakiś inny.. Tak jakby.. zazdrosny? Nie, to niemożliwe. Od dziecka jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i nic więcej. A po drugie ja kocham Marco i chcę z nim być.

Ludmiła

Kiedyś to było dla mnie niemożliwe, ale dzisiaj wiem, że się zakochałam! Ludmiła, dawniej niedostępna i dążąca do celu, dzisiaj cały czas uśmiechnięta i rozmarzona. Jedyne co zostało ze "starej mnie" to nienawiść do Violetty. Chcę, żeby cierpiała tak, jak ja kiedyś. Żeby straciła wszystkich. Żeby nie mogła czuć szczęścia..
Myślałam o Violettcie, gdy doszedł do mnie sms od Diego.

"Lu, idzie nam coraz lepiej. Zbliżam się do Violetty. Niedługo Leonek nie będzie miał dziewczyny. PS. Czy to prawda, że wyszłaś dzisiaj z Federico?"
Przez chwilę myślałam, co odpowiedzieć. Mój przyjaciel może być zły, gdy dowie się, że z nim wyszłam. Jednak nie mam siły nic wymyślać..
"Tak, Spotkałam się z nim, masz jakiś problem?" - Lu
"Nie, żadnego. Ale sama dobrze wiesz, co się z tobą dzieje, jak jesteś obok niego. Jeszcze mu wszystko wygadasz i nasz cały plan się rozpadnie. Radzę ci uważać" - Diego
"Nie obchodzi mnie, co o tym myślisz. Mam prawo być szczęśliwa!" - Lu
Diego coś odpisał, ale nie miałam ochoty tego czytać. Lubię go, ale czasami bardzo mnie irytuje. Nie będzie wtrącał się w moje życie. Ja mu nie mówię, z kim ma się spotykać.. a nawet jeśli ja to robię w słusznej sprawie!

_________________________
Może zrobię Fedemiłę, ale jeszcze się zastanowię. Lubię ten paring, ale w serialu. Tutaj mam inny pomysł.. >D

Rozdział taki nijaki ;-; Przepraszam ;-;

1 komentarz:

  1. Inny pomysł? Czyżby Fedecesca? ^^ <3
    Huehue, pewnie nie :D Szkoda, ale co tam :D
    Będę czytać wszystko ^^
    ŚWIETNE!!! <3

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥