Francesca
Obdzwoniłam prawie każdy serwis informacyjny w poszukiwaniu Diego. Dlaczego ci ludzie zawsze odpowiadają tak samo? "Przepraszamy, nie możemy podawać osobistych informacji". Po co oni tam są?
Właśnie wpisywałam kolejny numer, kiedy dostałam wiadomość od Marco.
"Kochanie, niedługo zobaczysz, jaką miałem dla Ciebie niespodziankę ;**" ~Marco <3
Szybko wystukałam odpowiedź.
"Już nie mogę się doczekać ♥" ~Francesca
Ciekawe, co wymyślił.. Nie wiem, czy wytrzymam i doczekam do odpowiedniego czasu. Każdy dobrze wie, że jestem niecierpliwa. Ale to nie moja wina..
Nie zastanawiając się długo, wybiegłam przez drzwi i momentalnie znalazłam się na zewnątrz. Od razu, gdy minęłam próg, zaparło mi dech w piersiach. Wszędzie było mnóstwo kwiatów. Marco się postarał..
*godzinę później*
"Misiu, wyjdź na dwór :* " ~Marco <3
Podziwiałam wystrój podwórka, kiedy usłyszałam znajomy głos. Gwałtownie się obróciłam i zobaczyłam mojego chłopaka. Podbiegłam do niego najszybciej, jak mogłam i rzuciłam mu się na szyję.
- Kocham cię, kocham cię, kocham cię! - pisnęłam.
- Ja ciebie też - zaśmiał się i przycisnął mnie mocniej do siebie.
Było mi tak dobrze. Cieszę się, że Marco zrezygnował ze wszystkiego i przyjechał tutaj specjalnie dla mnie. Tylko po to, abyśmy mogli spędzać razem czas. Kocham go najmocniej na świecie i nigdy nie zamierzam zostawiać.
- Widzę, że cieszysz się tak samo, jak ja - szeroko się uśmiechnął.
- Nie. Jestem weselsza - pokazałam mu język.
- Tylko ci się wydaje - przybliżył się do mnie i złączył nasze usta w pocałunku.
Brakowało mi tego. Wystarczy jeden dotyk jego warg, abym zakochała się na nowo.
Violetta
Spacerowałam po ulikach Madrytu z nadzieją, że spotkam Diego. Fran zajęła się obdzwanianiem, więc ja nie będę siedziała bezczynnie. Muszę coś robić, inaczej całkowicie się zadręczę.
- Violu!
Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Leona. Cholera.
- Co tutaj robisz? - spytał obejmując mnie w talii.
- Nic takiego kochanie - ucałowałam go delikatnie w usta.
- To może pójdziemy do kina? - zaproponował.
- .. Jasne - uśmiechnęłam się niepewnie.
Modliłam się w myślach, żebyśmy nie spotkali Diego. Wtedy nie mogłabym liczyć na wybaczenie. Na dodatek Leon wpadłby w szał. Zbyt mocno go kocham, aby go stracić. Na Diego też mi zależy, ale on nigdy nie będzie nikim więcej, niż moim przyjacielem. A Leon to najważniejsza osoba w moim życiu. Czuję do niego coś specjalnego. Coś, czego nie da się wyrazić słowami. Ludzie nazywają to "miłością". Ale dla mnie jest to zbyt banalne słowo. Nie przeżyłabym, jakbym go straciła..
Ale już podjęłam decyzję. Odnajdę Diego i poproszę go o wybaczenie. Niestety nie wiem, czy da radę zapomnieć.. Zraniłam go. Trafiłam w jego czuły punkt. Dlatego teraz chcę odkupić moje winy. Nienawidzę, jak cierpi osoba bliska mojemu sercu.
Chcę po raz kolejny zobaczyć szczery uśmiech na jego twarzy. I uda mi się. Postaram się z całych sił znaleźć Diego. Nie pozwolę, aby to tak się skończyło. Jeśli uwierzę, że mi wybaczy, tak się stanie. Czasami wystarczy nadzieja.. Podobno ona umiera ostatnia.
- Violuś? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Leona - Na jaki film idziemy?
- Zdam się na ciebie - uśmiechnęłam się. - Tylko nie horror! - pogroziłam mu palcem przed oczyma.
- Jesteś okrutna - zrobił smutną minę.
- Ale i tak mnie kochasz - wręczyłam mu pocałunek.
Jest mi ciężko z tym, że muszę oszukiwać Leona.. Wiem, jak źle się poczuje, gdy dowie się o moim kłamstwie. Ale nie mogę mu powiedzieć, że szukam Diego. Wpadnie w szał i.. być może ze mną zerwie. A tego bym nie chciała. Straciłabym w jednej chwili i chłopaka i przyjaciela. Dobrze wiem, że po odejściu Leona nie miałabym ochoty ani siły na nic. Jedyne, co bym pragnęła, to zniknąć z tego świata i zapomnieć o wszystkich problemach..
Camila
Maxi i Natalia są tacy głupiutcy. Myślą, że tak łatwo odpuszczę sobie chłopaka, którego kocham? Zabawne. Zrobię wszystko, żeby znów zaprzyjaźnić się z brunetem. Jeśli to mi się uda, znów zyskam jego zaufanie. Wtedy nic nie będzie stało mi na przeszkodzie. Wymyślę coś, dzięki czemu zerwą ze sobą. Naty nie zasługuje na tak cudownego chłopaka, jak Maxi. To ja powinnam być jego dziewczyną. Wiem, że on mnie kocha, ale boi się do tego przyznać. Od zawsze był wstydliwy.
Uniosłam głowę i zobaczyłam, jak do lokalu wchodzi Ponte. Najpiękniejszy, najlepszy i najbardziej utalentowany. Uśmiechnęłam się szeroko i czekałam, aż dosiądzie się do mojego stoliku.
- Hej Cami - przywitał się radośnie.
- Hola - odwzajemniłam gest.
- I jak ci idzie z Broduey'em? - spytał.
Jak on może mówić to tak spokojnie? Powinien być zazdrosny.
- D-dobrze.. - zająknęłam się. - A co tam u ciebie i Naty?
Z trudem wymówiłam jej imię. Nienawidzę tej dziewczyny. Przez nią nie mogę być z Maxim. Jeszcze pożałuje tego, że ze mną zadarła.
- Świetnie. Wiesz, że nawet pozwoliła mi się z tobą spotykać? Ona jest idealna. Wie, jak ważni są dla mnie przyjaciele.
Zacisnęłam pięści. Z chęcią poszłabym teraz do jej domu i złożyła moje ręce na jej szyi.
- Cieszę się - syknęłam.
Maxi znowu zaczął nawijać o swojej "cudownej dziewczynie". Coraz bardziej jej nie trawię.
Nie wytrzymywałam dłużej, więc wyjęłam swoją komórkę i udałam, że dostałam od kogoś wiadomość.
- Jejku, właśnie Broduey napisał, żebyśmy się spotkali. Przepraszam cię, ale muszę iść - ucałowałam go w policzek i opuściłam lokal.
Nie przeszkadzało mu to, że dostał ode mnie buziaka. Zmierzam w dobrą stronę.
Violetta
Siedziałam z Leonem w kinie, kiedy przed oczyma przewinął mi się chłopak przypominający Diego. Szedł w stronę wyjścia, więc postanowiłam za nim podążyć. Nawet, jeśli to nie będzie on, warto spróbować. Może szczęście się do mnie uśmiechnęło?
- Muszę iść do łazienki. Zaraz wrócę - powiedziałam do mojego chłopaka.
Wybiegłam z sali kinowej i rozejrzałam się wokół. Po chwili dostrzegłam bruneta. Teraz jestem pewna, że to on. Podeszłam do niego i stanęłam naprzeciwko jego twarzy. Hiszpan dopiero teraz mnie zauważył.
- Witaj - zaśmiał się. - Czego chcesz? Może powiesz mi, że przyszłaś tu ze swoim chłopakiem, Leonem.
- N-nie.. Diego, ja..
Czułam się, jakbym straciła mowę. Nie potrafiłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Ściskało mnie w gardle. Coś, jakby zatrzymywało wyrazy, które chcę wypowiedzieć.
- Słucham - skrzyżował ręce na piesi.
- Przepraszam cię. Nie chciałam, żeby to tak wyszło. Ja cię na prawdę kocham, ale jak przyjaciela. Jesteś kimś bardzo ważnym. Proszę wybacz mi - wydusiłam na jednym tchu.
Spojrzałam w oczy bruneta. Było w nich widać, że jest rozdarty.. To chyba dobrze. Chociaż nie są już przepełnione nienawiścią.
- Okej - szepnął. - Przyjaciele? - uśmiechnął się.
- Przyjaciele - uniosłam kąciki ust.
Udało mi się. Nawet nie potrafię wyrazić radości, jaka znajduje się we mnie. Wybaczył mi.
Nie mogłam dłużej wytrzymać i wtuliłam się w chłopaka. On jedynie przycisnął mnie mocniej do siebie. Było mi dobrze w jego ramionach. Ale nie tak, jak u Leona.. Tylko u niego czuję, że nie muszę się niczego bać. Wiem, że obroni mnie w każdej możliwej sytuacji, zrozumie, pocieszy.. Pokocha.
- Cieszę się, że może być, jak dawniej - powiedział, delikatnie odsuwając mnie od siebie.
- Ja też. Ale niestety, będę tu jedynie tydzień..
- Nie szkodzi. Wykorzystamy ten czas najlepiej, jak się da - ukazał mi rząd swoich śnieżnobiałych zębów. - Jako przyjaciele - dodał.
Nic mu nie odpowiedziałam. Nie mogłam. Nie chcę obiecywać czegoś, jeśli wiem, że nie dam rady dotrzymać danego słowa. Powiedziałam Leonowi, że cały jutrzejszy dzień spędzimy razem, więc nie mogę go zawieźć. Muszę wymyślić kolejne kłamstwo.. Nie wiem, czy dam radę tak żyć. Już kiedyś byłam oszukiwana przez długi czas. To okropne uczucie.
Wystarczy, że powiesz nieprawdę jeden raz i wtedy się wszystko zaczyna. Rozpoczynasz łańcuszek kłamstwa, od którego nie ma ucieczki. Jedynym wyjściem jest powiedzenie całej prawdy..
Ludmiła
- Jesteś okropnym chłopakiem - podsumowałam.
- No wiesz. Mówisz coś takiego po naszym idealnym pocałunku.
- Myślałeś, że po tym zapomnę?! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak się bałam. Idiota - odwróciłam się do niego plecami.
Oczywiście, że się nie gniewam. Ale chcę, żeby się trochę pomęczył. Musi mieć chociaż małą nauczkę po tym, co mi zrobił. Nie wiem, jak on to wszystko wymyślił. Jest mądrzejszy, niż myślałam..
- Nie obrażaj się, kochanie. Wiesz, że to wszystko było z miłości - objął mnie w talii.
- Chyba do twojej grzywki - przejechałam mu po włosach.
- Jasne, że nie, głuptasie - okręcił mnie. - Kocham tylko ciebie.
- Udowodnij - zaśmiałam się.
- Jak?
Wskazałam palcem na moje usta i przymknęłam oczy. Nie musiałam długo czekać, aż Federico zrobi to, co chciałam. Uwielbiam, jak nasze wargi stykają się w pocałunkach. Wtedy czuję, jak całe moje ciało przechodzą delikatne dreszcze.
- Czyli już się nie gniewasz? - spytał oddalając się od mojej twarzy.
- Powiedzmy, że nie. Ale jeszcze jeden taki numer, a ty i twoja grzywki pożałujecie.
- Tak jest - wybuchnął śmiechem.
Naty
Ufam Maxiemu, ale nie tej rudej. Nigdy nie wiadomo, co wymyśli. Dlatego wolałam ją śledzić. Cały czas pisze coś na swoim telefonie. Pewnie znowu coś knuje. Niestety, z tak daleka nie dam rady dojrzeć, z kim i o czym sms-uje. Muszę zaczekać, aż zostawi gdzieś komórkę i wtedy wszystkiego się dowiem.
Akurat szczęście się do mnie uśmiechnęło. Camila położyła urządzenie na ławce i odeszła kilka kroków. Nie czekając ani chwili podbiegłam i "pożyczyłam" telefon. Schowałam się za najbliższym drzewem i popatrzyłam w stronę dziewczyny. Na razie nie zorientowała się, że nie ma go przy niej. Ale muszę działać szybko.
Zaczęłam przeglądać wiadomości, kiedy natrafiłam na coś ciekawego..
"Musisz mi pomóc. Chcę rozdzielić Natalię i Maxiego. Oni nie mogą być razem, rozumiesz? To ja powinnam być jego dziewczyną!" ~Camila
Nie potrzebowałam nic więcej. Teraz jestem pewna, że ona ma coś do nas. Szybko odniosłam komórkę na miejsce i chciałam udałam się w stronę domu.- Co tu robisz?!
Stanęłam w miejscu. Cholera, mam nadzieję, że nie zauważyła "kradzieży".
- Znowu mnie śledzisz?! Powiem wszystko Maxiemu i już nie będzie wam tak wesoło - warknęła.
- Zaczekaj, aż dowie się o... - w porę ugryzłam się w język.
Jakbym powiedziała jej o tym, na pewno zorientowałaby się, że czytałam jej wiadomości.
- Nie mam przed nim nic do ukrycia - prychnęła.
- Przekonamy się - syknęłam i odeszłam najszybciej, jak potrafiłam.
Muszę powiedzieć o tym wszystkim Maxiemu. Na pewno mi uwierzy. Przecież jesteśmy parą, ufamy sobie we wszystkim. Zresztą, Camila już raz go zawiodła. Więc w tej sprawie mam olbrzymią przewagę.
Ale.. Nie chcę go zranić. Będę się czuła okropnie, gdy zobaczę przygnębienie w jego oczach. Mimo to chyba powinien wiedzieć.. Byłoby mu jeszcze gorzej, jakby dowiedział się, że ukrywałam przed nim prawdę.
Musi poznać prawdziwą "Cami". Chcę, aby zobaczył, że nie jest taka, jak mu się wydawało.
_______________________________
Jestem beznadziejna. Dodaję tak rzadko i jeszcze coś takiego..
+ wyświetlenia maleją, obserwatorzy też..
Zastanawiam się nad zawieszeniem. Ale nie jestem pewna..
Więc, jeśli czytasz, zostaw po sobie ślad (komentarz) , proszę.
Chcę wiedzieć, czy mam dla kogo pisać :c
Jeśli prawie nikt się nie odezwie, zawieszę ... chyba ;-;
Jestem, jestem, jestem, jestem, jestem, jestem !
OdpowiedzUsuńMiałam gorszy okres w życi i się odcięła, ale jest git i powracam niczym nowonarodzony bóg.
Kochanie, niezmiernie podobał mi się ten rozdział. Każdy wątek w nim zawarty był cdowny. Dopracowany w każdym cal.
Wiesz kocie, lepiej mieć nawet jednego czytelnika, ale wiernego niż wiel fałszywych. Nie sądzisz ? Wiem, że komentarze dają niezłego kopa, postaraj się reklamować bloga. Mam podobny problem, ale idę dalej. Dlatego, że osoby, które komentją są moimi blogowymi przyjaciółmi.
Kocham Cię i czekam na Next.
Tak...
OdpowiedzUsuńWięc...
To nie Ty mnie wskrzesisz, bo jak tego dokonasz, jeśli ja osobiście Cię zabiję?
Mam zamiar to zrobić. Szykuj się na śmierć... xDDD
Po pierwsze. Jak śmiesz wypisywać takie głupoty?! Jak śmiesz?! 'To było super!
Zwłaszcza podobał mi się fragment Ludmiły (i wcale nie dlatego, że to moja ulubiona postać)... Ty wiesz czemu, bo pisałam Ci to na Asku Ty mój geniuszu!
Zgadzam się z Niezwyczajną... lepiej mieć kilku porządnych czytelników niż stu ale byle jakich.
Wiesz, że Cię kocham ???
Mówiłam o tym kiedyś???
Jeśli nie, to powiem. Kocham Cię!!!
A jeśli zawiesisz, to już nawet moje magiczne moce *nie pytaj... kiedyś Ci wyjaśnię* nie pomogą!
Jeśli zawiesisz bloga, to ja Cię zawieszę na szaliku i zginiesz marnie!
xDDD
Ja nie jestem normalna, prawda?
Rozdział był boski Misiu.
Powtórzę, żeby dotarło. NIE ZAAAWIESZAAAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak w ogóle, to dziękuję Ci za pomoc <3
Jesteś wspaniała <333
K.C. Najmocniej!
♥
Jeżeli zawiesisz to pamiętaj, że mam obok siebie łopatę :) Ej, kochana, ale nie załamuj się, są wakacje i dużo osób wyjeżdża i nie ma neta :) Ja też posmutniałam że jakoś mało mam komów i mało wyświetleń, ale zrozumiałam, że ludzie są na wakacjach i postanowiłam być dobrym ludziem i pisać te posty, których na razie nikt nie czyta, a potem żeby ten ktoś kto przykmjeżdża z wakacji i wchodzi na bloga pomyślał: "O kurwa, mam czytania na cały dzień!" i czytać te rozdziały, a nie jak ja 3 góra 4 wyjazdy, 3 razy koleżanka u mnie śpi, a pomiędzy wyjazdami czytam po jedntm rozdziale na blogu który lubię, a potem marudzić że nie mam co czytać, bo żeby mi się blog spodobał, to musi mieć ti coś, co ma twój, bo ja strasznie wybrzydzam. Niech już ten ludź będzie miał co czytać, przynajmniej motywujący komentarz niech zostawi. Aha i ja do końca mięsiąca motywuje cb, bo nie mam co robić, BFF wyjechała do końca miesiąca, a ja nigdzie się nie wybieram tylko 19-20 koleżanka u mnie śpi. Więc pamiętaj. W tym miesiącu te 200 twoich czytelniczek wyjedzie, a ja zostanę i będę komentować. Nawet jak byłam nie dawno na wakacjach to zawsze w jakjejś knajpce musiałam się dowiedzieć czy jest wifi, bo muszę wiedzieć co jest dalej na twoim blogu! Komentarz głupi, ale prawdziwy, pewnie pomyślisz sobie teraz że jestem głupia i możesz to nawet napisać, ale ja nadal będę wielką czytelniczką twojego bloga, bo najzwyczajniej kocham twojego bloga i Ciebie. Nie ważne czy skłócisz Leonettę, czy zrobisz Dielettę, zawsze, prze zawsze będę Cię kochała! Okej, jestem wariatką i może teraz śmiejesz się z mojej głupoty, ale mam to w dupie i czekam na next <333
OdpowiedzUsuńPS Sory za błędy, ale piszę jak zwygle z fona:)
Ni<333
Ja ja ja ja czytam! Rozdział świetny! Prosze cie tylko nie rozdzielaj mi Leonetty! ;) Marco taki słodziak! <3 Zastanawiam sie co zrobi Leosiek gdy dowie się o Diego (jeśli w ogóle się dowie) XD
OdpowiedzUsuńNie jestes beznadziejna! Kocham Twoje opowiadania, a jeśli zawiesisz bloga to odnajdę cię i zrobię to co Cami chcę zrobić Nati "Złożyła ręce na Twojej szyi" XD Nie no żart ;P Skłoniłabym cie do odwieszenia ;D
Czekam na nexta! ;3
Pozdrowionka i miłych wakacji!
Tini Blanco
TO JEST PRZEFAJOWSKIE!!!!!!!!!!!! PLISS NIE KOŃCZ TEGO!
OdpowiedzUsuń