30.05.2014

Rozdział 31 - Jak mogłeś?!

Violetta

Po raz kolejny z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka. Nie byłam pewna, czy otwierać.. Nie chcę znowu zobaczyć Leona.. Nie dam rady wysłuchiwać po raz drugi tych obelg..
Z każdą chwilą odgłos rozbrzmiewał coraz głośniej w mojej głowie. Osoba, stojąca z drugie strony, nie dawała mi spokoju. W końcu zdecydowałam się wstać i wpuścić ją do środka.
Otworzyłam drzwi i mnie zamurowało. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom..
- T-tata?! - wydukałam.
Mężczyzna nic nie odpowiedział, jedynie kiwnął głową. Nie potrafiłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Nie sądziłam, że kiedykolwiek do mnie wróci, że będzie chciał mnie widzieć..
- Mimo tak krótkiego odstępu czasu, wypiękniałaś. - uśmiechnął się.
Nie mogłam dłużej powstrzymać chęci przytulenia się do niego. Przycisnęłam się do Germana z całych moich sił.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ciebie brakowało!
- Mi ciebie też.. Ale muszę powiedzieć ci coś ważnego. - odparł i delikatnie odsunął mnie od siebie.
- Wysłucham wszystkiego. - uśmiechnęłam się.
- Przyjechałem tutaj, aby cię zabrać.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy w jednej chwili. Czyli wcale się nie zmienił? Przyjechał tu tylko po to, aby mnie wywieźć? Znowu? Dlaczego nie zrozumiał, że to właśnie przez to się rozdzieliliśmy?!
- Nigdzie nie wyjadę! - krzyknęłam. - Myślałam, że stałeś się inny. Szkoda, że znowu się myliłam. - wycedziłam przez zęby.
- Violetto! - podniósł głos. - Nie proszę cię o podjęcie decyzji. Zrobiłem to za ciebie. Wyjeżdżamy jutro wieczorem.
- Chyba śnisz!
- Nie rozumiem cię. Straciłaś wszystko. Twojego "kochanego" Leonka, Francescę, Camilę. Dlaczego ciągle chcesz tu być?!
Po raz kolejny mnie zamurowało. Skąd on wiedział o tym wszystkim? Czyżby przez cały czas mnie obserwował?!
- Skąd ty..
- Ja to wymyśliłem. - przerwał mi. - I tak to nie zmieni niczego, więc możesz się dowiedzieć. To ja wysłałem Leonowi i Francesce te zdjęcia. Wcześniej kazałem przerobić je fotografom.
W moich oczach stanęły łzy. Jak mój własny ojciec mógł wyrządzić mi taką krzywdę?!
- I teraz na prawdę myślisz, że gdziekolwiek z tobą pojadę?! - z trudem wymówiłam to zdanie.
- Nie masz wyjścia. Wciąż nie jesteś pełnoletnia, więc musisz słuchać się mnie, twojego ojca. - odparł.
Spuściłam głowę i zaczęłam płakać. Ze smutku, bezradności, czy może złości? Sama nie wiedziałam. Byłam cała przepełniona negatywnymi uczuciami..
- Jak pan mógł coś takiego zrobić?! - usłyszałam głos dochodzący z góry.
Uniosłam głowę i zobaczyłam Federico. Mam nadzieję, że nie słyszał wszystkiego.. Skoro już mam wyjechać, chcę, żeby nikt o tym nie wiedział. Wolę, abym jedynie ja cierpiała. Jeśli zostawię teraz moich "przyjaciół", nie będą za mną tęsknić. Przecież myślą, że wszystkich zdradziłam..

Federico

Smacznie spałem u siebie w pokoju, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Niechętnie zwlokłem się z łóżka i udałem w stronę schodów. W pewnym momencie usłyszałem znajomy głos. Popatrzyłem się w dół i zobaczyłem Violettę rozmawiającą z.. Germanem?! Postanowiłem im nie przeszkadzać, ale chciałem się wszystkiego dowiedzieć, więc przykucnąłem i przysłuchiwałem się ich dialogom.
Gdy ojciec Violetty opowiedział o wszystkim, coś we mnie wybuchło. Teraz jestem pewny, że dobrze postąpiłem, chroniąc Castillo przez Leonem i Fran.
- Jak pan mógł coś takiego zrobić?! - krzyknąłem.
W jednej chwili wzrok wszystkich skierował się w moją stronę.
- To nie jest twoja sprawa, Federico. Proszę, zostaw nas samych. - odparł German.
- Nie. - powiedziałem pewnym siebie głosem. - Zostanę tu i pomogę Violettcie. A właśnie, jeśli o niej mowa, nie pozwolę jej nigdzie wyjechać.
- Ty nie masz tu nic do gadania.
- Właśnie, że mam. Skończyłem już dziewiętnaście lat, więc mogę być nawet jej opiekunem. - skrzyżowałem ręce na piersi.
- Nie rozśmieszaj mnie. - prychnął.
- Federico, on ma rację. Nic na to nie poradzimy. Wyjadę, a wtedy wszyscy będą mieli spokój. - wtrąciła się Violetta.
- Co?! Nie możesz! - uniosłem głos.
- .. Tato, wyjdziesz? - spytała.
- .. Jak chcesz. Ale pamiętaj, że jutro masz być gotowa na piętnastą. - odparł i udał się w kierunku drzwi.
Odprowadziłem mężczyznę wzrokiem.
- Dlaczego mówisz takie rzeczy? - spojrzałem na brunetkę.
- Fede, ja wiem, że ty mi wierzysz, ale w oczach innych jestem zła. Fran myśli, że zabrałam jej Marco. Leon, że go zdradziłam. A połowa studia, że zraniłam najważniejsze osoby w moim życiu. Nie ma sensu tu dalej mieszkać. - ukryła twarz w dłoniach.
- Ja wszystko im wyjaśnię. Mamy zainstalowane kamery w domu, więc jakby co, pokaże im dowód. - uśmiechnąłem się.
- Nie! Nie chcę, żeby wiedzieli!
Spojrzałem na nią ze zdziwieniem w oczach.
- Dlaczego?
- Wolę wyjechać wtedy, kiedy są źli na mnie. Wtedy nie będą cierpieć. - odrzekła.
- Mylisz się. Leon jest smutniejszy, niż kiedykolwiek. Mimo, że jest na ciebie wściekły, wciąż cię kocha. Jeśli teraz odjedziesz, złamiesz mu serce.
Violetta popatrzyła na mnie z bólem w oczach. Widziałem, że była rozdarta. Musiała wybierać.. A najgorsze było to, że myśli, że nie ma na kim polegać.
- Czyli mogę im wszystko powiedzieć? - spytałem z nadzieją w głosie.

Leon

Dlaczego to tak cholernie boli? Chcę jej nienawidzić, ale nie potrafię.. Zbyt mocno ją kocham.
Ale chociaż spróbuję z nią porozmawiać. Jeszcze jeden raz. Ostatni.
Stanąłem przed drzwiami jej domu i kilkakrotnie zapukałem. Nie musiałem długo czekać, aż zostanę wpuszczony do środka.
- Leon, dobrze, że jesteś. - uśmiechnął się Federico. - Muszę powiedzieć ci coś ważnego.
- Nie! Fede! - krzyknęła Violetta.
Chłopak obrzucił ją zdziwionym spojrzeniem. Brunetka, nie czekając ani chwili, pociągnęła Włocha za ramię i szepnęła mu parę słów na ucho. Po chwili oddalili się od siebie i każdy poszedł w inną stronę. Violetta do mnie, a Federico na górę.
- Dlaczego znowu tu przyszedłeś? Kolejny raz chcesz mnie ranić? - zaśmiała się nerwowo.
- Nie. Chcę się upewnić, czy te zdjęcia są prawdziwe. Wystarczy, że powiesz mi jedno słowo, wybaczę ci. Nie obchodzi mnie nic więcej. Chcę tylko z tobą być.
- Są prawdziwe. - odparła patrząc mi prosto w oczy. - Spotykałam się z Marco, bo już cię nie.. kocham. - spuściła głowę w dół. - A teraz proszę, wyjdź. - wskazała ręką na drzwi.
Zacisnąłem pięści. Byłem wściekły. Wcześniej wyrzekała się, że nigdy czegoś takiego by nie zrobiła, a teraz przyznaje mi się, bez najmniejszego zawahania.
- Myślałem, że jesteś inna. - syknąłem i opuściłem jej dom.
W ogóle nie powinienem tutaj przychodzić. Jedynie pogorszyłem swój nastrój.. Ale chociaż znam teraz prawdę. Jak można być tak zakłamanym człowiekiem?! Najpierw wypiera się, że to nie była ona, a potem przyznaje się do winy.. Nienawidzę jej.. Kocham ją, ale moje uczucia najmniej się tutaj liczą. Muszę teraz ułożyć sobie życie, w którym nie liczy się Violetta.

Violetta

Musiałam to zrobić. Musiałam. Jakbym powiedziała całą prawdę Leonowi, cierpiałby jutro. Wiem, że tym razem nie sprzeciwię się ojcu. Po prostu muszę wyjechać..
Skoro postąpiłam dobrze, dlaczego tak bardzo boli mnie serce? Może przez, to, że wymówiłam te słowa.. "Nie kocham cię". Trzy wyrazy, tak bardzo odbiegające od moich prawdziwych uczuć.. Chciałabym móc mu wtedy powiedzieć, jak trudno jest bez niego funkcjonować. Dzień bez jego uśmiechu jest dniem straconym.
- Opowiedziałaś mu wszystko? - spytał Fede, zbiegając ze schodów.
Spojrzałam na niego ze strachem w oczach. Co mam teraz zrobić? Oszukać też mojego kuzyna? Przecież, jeśli powiem mu, że nakłamałam Leonowi, od razu pójdzie do niego i powie mu całą prawdę..
- T-tak.. - odparłam.
- Świetnie! Myślałem, że będzie chciał jakiś dowód, czy coś. Ale na wszelki wypadek to zachowam. - pomachał mi płytą przed oczyma.
- Co to?
- Płyta, na której jest cała rozmowa.
- Oddaj ją!
Rzuciłam się na chłopaka, z zamiarem wyrwania mu przedmiotu. Niestety, Federico okazał się szybszy i zdążył zrobić unik, przez co poleciałam na kanapę.
- Baran! - warknęłam, zgarniając włosy z twarzy.
- Dlaczego tak ci zależy na tym, żeby mi to zabrać? Może nie powiedziałaś Leonowi prawdy? - uniósł brew.
- Ja.. em.. Przecież wiesz, co zrobiłam.. - wymigiwałam się.
- Okey. To spytam się go. - odparł i udał się w stronę drzwi.
- Nie! - złapałam go za ramię i pociągnęłam w swoją stronę.
- Czyli kłamałaś?
Spuściłam głowę.
- Violetta! Ty masz zamiar stąd wyjechać i zostawić Leona z taką informacją?! - krzyknął.
 - Tak! Chociaż wtedy nie będzie cierpiał beze mnie! - podniosłam głos.
- Jesteś idiotką! - warknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
- F-Fede..
Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Tak, jak jeszcze nigdy. Nie chciałam tego robić. Pragnęłam, żeby wszystko się ułożyło. Ale mój ojciec to zepsuł. Znowu.
Ale już postanowiłam. Wyjadę z nim. Zostawię to miejsce. Na zawsze.

Federico

Poirytowało mnie zachowanie Violetty. Jak mogła okłamać chłopaka, którego tak kocha?!
Szedłem przez uliczki Buenos Aires, zaciskając w pięści płytę z nagraniem rozmowy. Muszę znaleźć Leona i wszystko mu powiedzieć. Ma wiedzieć, że Castillo chce z nim być, ale myśli, że nie może. Czy ona zapomniała, że już raz przeciwstawiła się ojcu? A zrobiła to dzięki nam, jej przyjaciołom. Dlaczego myśli, że tym razem będzie inaczej?!
Z zamyśleń wyrwało mnie wpadnięcie na jakąś osobę. Po odzyskaniu świadomości, dostrzegłem, że to Leon.
- Dobrze, że cię widzę. - uśmiechnąłem się.
- Yhym. Proszę, chociaż tym razem nie broń Violetty. To jest żałosne.
- Nie chcę jej bronić. Chcę tylko, żebyś poznał prawdę.
- Hę? - spojrzał na mnie z politowaniem.
- Twoja ukochana kłamała. Wszystko jest na tej płycie. Obejrzyj ją, a dowiesz się wszystkiego. - odparłem.
- A jeśli nie chcę znać prawdy? - spytał.
- Nie ważne. Zobacz chociaż, co to jest. - rzekłem i pozostawiłem chłopaka samego.
Mam nadzieję, że zdąży ją przejrzeć i nie pozwoli Violi wyjechać..

________________________________
Nie sprawdzałam, więc z góry przepraszam za błędy.

8 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział ! Długi i aż kipiał z emocji !
    Czytałam każde zdanie kilka razy, nie chciałam dojść do końca. To było zbyt piękne. Ojciec Violi to hipokryta, tyran i drań bez uczuć, który nie liczy się ze daniem innych. Ciężko mi uwierzyć, że Violetta na prawdę to powiedziała. Może o zrobiła to dla dobra Leona, ale bardziej go już chyba zranić nie mogła. Federico jest boski. U Ciebie jego charakter jest jeszcze fajniejszy niż w serialu. Mam nadzieję, że pogodzi Leonette, a ojciec Violetty wróci tam skąd przyjechał bez córki. Ona go w końcu całkiem znienawidzi. Rozdział, cudny, boski, genialny.
    Czekam na następny i zapraszam do siebie na prolog nowej historii <333

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚLICZNIE nie mogę się doczekać co będzie dalej cudeńko :) mam wielką radochę, że napisałaś :**
    Mela

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww <3 wczoraj znalazłam twojego bloga i się w nim zakochałam, nie mogłam przestać go czytać bo chciałam dotrwać to końca i dotrwałam ;D A teraz do opowiadania: kochaam jee ;33 cieszę się, że połączyłaś Leonette ale teraz znowu ją rozwaliłaś ;-; ... Maam taką nadzieję, że Leon zobaczy to nagranie! Bo jak nie to nie żyjesz XD Co do Germana - Nie nawidzę goo! Myślałam, że w serialu jest najgorszy, a tu niespodzianka ;d Przec ciebie i twój blog zarwałam nockę XD Napisałabym coś jeszcze ale padam na pysio ;D
    PS - kiedy neeext? ;D
    Pozdrawiam - Tini Blanco

    OdpowiedzUsuń
  4. Super świetny kiedy next czekam i czekam a rozdziału nie ma ;cc

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeatem najgorszą przyjaciółką ;c
    Rozdział jak zwykle IDEALNY, ale to wiadomo. Jesteś najlepszą przyjaciółką i kovham Cię bardzo, bardzo mocno... ♡♥ German - brak mi słów. Zastanawiam się czy on w ogóle ma jakieś uczucia. Feduś - jak lew bronił Violetty. Takie kochane. Viola - jej w tym wszystkim najbardziej mi żal, aczkolwiek zachowała się idiotycznie. Rani Leona i tyles. Leoś - kiedy to czytałam miałam na twarzynsmutek. To jak cierpi jest przykre.
    Podziwiam Cię, za to, że dodajesz tak często. Jak? Ja nie mam czasem czasu, by coś zjeść. Zaniedbuje wszystkich moich czytelników i dupa. Ciebie wszyscy kochają, bo jesteś NAJLEPSZA. Kocham Cię, wiesz o tym ;*
    Marthy

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog!
    Czytam od początku, jestem na 4 rozdziale i jest boski!
    Czekam na kolejne rozdziały :D
    PS: Zapraszam do siebie, dodałam 1 rozdział! :D
    http://leon-y-violetta-amor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. WSPANIAŁE!
    Przeczytałam wszystko w 2,5 h <3
    KOCHAM :*
    Czekqm na nn ;*

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥