19.04.2014

Rozdział 21 - Nie zapomnę..

Jeśli ktoś nie lubi Dieletty, niech nie czyta pierwszego wątku Violetty ;-; (Wolę Was ostrzec, nie chcę kolejnego grobu XD)
_______________________________________

*5 dni później*

Violetta

To dzisiaj.. Już wieczorem nie będzie go przy mnie.. Znowu opuści mnie ktoś, kogo kocham.. Ciekawe, czy on też czuje się teraz tak okropnie, jak ja.. Nie chcę, żeby mnie zostawiał, ale nic na to nie poradzę. Jego rodzice zadecydowali i nie mamy nic do powiedzenia.. Dlaczego dorośli zawsze myślą, że wiedzą, co jest dla nas najlepsze. To pewne, że nie mówimy im wszystkiego.. A jeśli nie znają wszystkich szczegółów z naszego życia, nie mogą decydować o tym, co będzie złe lub dobre. Mimo, że Diego skończył już osiemnaście lat, nie może przeciwstawić się swoim rodzicom. Nie są oni strasznie surowi, ale nie pozwoliliby mu tu zostać.. Nie udzielili zgody nawet na to, żeby miał chociaż o jeden dzień dłużej na pożegnanie się z przyjaciółmi.. Czasami wydaje mi się, że rodzice robią to tylko po to, żeby nas skrzywdzić. Może nie specjalnie, ale mimo wszystko. Wiem, że pragną, żebyśmy mieli dobre życie. Aby zawsze nam się dobrze wiodło. Chcą naszego szczęścia. Jednak czasami przesadzają, przez co nas ranią.. Tak jak zranili Diego. Tak, jak zrobił to mój ojciec.. Od tamtego wydarzenia nie odezwał się do mnie ani słowem. Nie mam nawet pojęcia, gdzie może teraz być.. Wiem, że to ja go odrzuciłam, jednak mógłby chociaż spróbować się ze mną skontaktować. Zapewne nie chciałabym z nim rozmawiać, ale miło by mi było, gdybym wiedziała, że się o mnie martwi..
- Violu.. To już czas.. - usłyszałam głos Diego.
- Nie.. Proszę.. Powiedz, że to tylko zły sen.. Ja nie chcę zostać sama. - ledwo powstrzymywałam łzy. Wiedziałam, że skrzywdzę go płacząc. Mój ból sprawiał cierpienie jemu. Miłość to jedna dusza w dwóch ciałach.
- Nie będziesz. Masz przyjaciół. Po drugie jest telefon. W każdej wolnej chwili do ciebie zadzwonię. - wymusił uśmiech.
Dobrze wiedziałam, że jest przybity. Nie chce wyjeżdżać..
- Kocham cię. - przybliżyłam się do chłopaka i obdarowałam go pocałunkiem. Poczułam, jak po moim policzku spływa łza. Miałam nie płakać..
- Ja ciebie też. - odrzekł po oderwaniu. - Obiecaj mi jedno. Nigdy o mnie nie zapomnisz.
- Przyrzekam. Nie potrafiłabym zapomnieć o kimś tak wspaniałym, jak ty. - zaśmiałam się
-Diego, już czas. Samolot zaraz startuje. - wtrącił się jego ojciec.
Spojrzałam na niego ze strachem w oczach. Wiedziałam, że zaraz usłyszę te słowa, ale nie myślałam, że aż tak to mnie zaboli. Teraz nie mogłam pohamować łez. Ciekły z moich oczu strumieniami.
- J-ja miałam n-nie płakać.. Przepraszam.. - wyszlochałam.
- Nie przepraszaj. Nie masz za co. Dla mnie to też jest trudne. Jesteś moim powietrzem.. Bez niego nie da się przeżyć. Jednak będę musiał spróbować.
- Nie zostawiaj mnie! - krzyknęłam ciągle płacząc.
- Nigdy tego nie zrobię. Zawsze pozostanę w twoim sercu. - przycisnął mnie do siebie. - A teraz już nie płacz. Musisz być szczęśliwa. Chociaż ty.
- Postaram się. Dla ciebie. - musnęłam moimi ustami jego warg.
- Żegnaj.. Kocham cię. - złapał walizki i udał się w stronę samolotu.
Poczułam, jak Francesca mnie przytula. Diego już nie mógł mnie zobaczyć. Siedział w środku. Nie muszę już hamować potoku łez.
- Fran.. To boli..
- Wiem.. Też kiedyś coś takiego przeżywałam. Ale musisz się z tym pogodzić..
Wiedziałam o tym.. Czy temu podołam? Nie jestem pewna.. Postaram się. Obiecałam mu. Mówiłam, że będę szczęśliwa. I, że nigdy go nie zapomnę. To drugie na pewno wykonam.. Nie potrafiłabym wymazać z pamięci wszystkich naszych wspólnych chwil..

*tydzień później*

Leon

Od wyjazdu Diego nie wiedziałam Violetty w szkole.. Martwię się o nią. Muszę ją dzisiaj odwiedzić. Dlaczego Angie zawsze znika wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebna?!
*po lekcjach*
Zapukałem do drzwi dziewczyny i zaczekałem chwilę. Moment później ujrzałem "małe coś" z zapłakaną twarzą. Jak tylko mnie zobaczyła, rzuciła mi się na szyję i zaczęła szlochać mi na ramieniu. Nienawidziłem, jak była w takim stanie.. Chciałbym móc zrobić coś, żeby tylko mogła się uśmiechnąć. Mógłbym wziąć cały ból na siebie, żeby tylko ona nie cierpiała..
- Leon.. Dlaczego to wciąż boli? - spytała patrząc mi wprost w oczy.
- Miłość zawsze boli.
- Proszę, powiedz, że chociaż ty mnie nigdy nie zostawisz.
- Obiecuję. Zawsze będę przy tobie. Wolałbym zginąć, niż żyć bez ciebie. - posłałem jej delikatny uśmiech.
- Dziękuję.. Chcesz wejść? - zapytała po chwili.
- Jasne. Jeśli ci to nie przeszkadza.
- Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że przyszedłeś. - zaśmiała się.
Wpadliśmy na pomysł, żeby obejrzeć jakąś komedię. Dziewczyna właśnie wracała z popcornem, kiedy potknęła się o dywan i poleciała na mnie. Nasze twarze dzieliły milimetry. Nie obchodziło mnie, co teraz się stanie. Postanowiłem dokończyć to, czego nie zdołaliśmy zrobić w lesie. Delikatnie ją musnąłem ustami. Nie protestowała, więc pogłębiłem pocałunek. Od tak dawna chciałem to zrobić.. Pragnąłem znowu to poczuć..

Maxi

Dzisiaj umówiłem się na randkę z Naty. Wreszcie się na to odważyłem.. Chciałem zrobić to od dawna, jednak za każdym razem tchórzyłem..
Zobaczyłem, jak zbliża się do mnie, więc podbiegłem do niej i złapałem za rękę.
- Witaj piękna. - uśmiechnąłem się.
- H-hej.. - odwzajemniła gest. - Gdzie idziemy?
- Niespodzianka. - wyszczerzyłem zęby.
~*~
Najpierw zabrałem ją na przejażdżkę karocą. Następnie poszliśmy do kina. Widziałem, że dziewczynie się podobało. Jej szczęście było moim szczęściem. Robiło mi się ciepło na sercu, gdy widziałem, jak się uśmiecha.
W końcu zaszliśmy do studio. Chciałem zrobić tam coś, na co od dawna czekałem [XDDDDDDDD]
- Zamknij oczy.
- Po co?
- Zobaczysz. - posłałem jej zachęcający uśmiech.
Wykonała moje polecenie. Mimo, że widać było po niej, że nie jest tego pewna..
Przybliżyłem się do niej i pocałowałem. Wiedziałem, że będzie to najlepsze uczucie świata.
- M-Maxi? - spytała zdezorientowana Naty.
- Chciałem ci to powiedzieć od dawna, ale.. Coś zawsze mi przeszkadzało.. Kocham cię. Jesteś moim światem. Odkąd cię zobaczyłem, nie mogłem oderwać od ciebie wzroku. Chcesz zostać moją dziewczyną?
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że to mi mówisz! - krzyknęła mi rzuciła mi się na szyję. - Też cię kocham. - uśmiechnęła się.

Francesca

Nie podoba mi się to, że Marco cały czas mnie okłamuje. Niby wszystko mi mówi, ale ja wiem, że coś przede mną ukrywa.. Nie chcę żyć w niepewności. Nienawidzę tego. Muszę się go o to spytać. Jeśli odpowie, że wiem wszystko, będę zmuszona go śledzić.
Usłyszałam przekręcanie kluczyka w drzwiach. Momentalnie odskoczyłam od kanapy i podeszłam pod mojego chłopaka.
- Hej misiu. Gdzie byłeś? Stało się coś?
- Nie. Nic się nie stało. Byłem w.. Resto!
Widziałam to. Zawahał się. Na pewno kłamie.. Jakby nie miał nic do ukrycia, mówiłby prawdę.
- Czemu nie wziąłeś mnie ze sobą? - dociekałam.
- Bo to było spotkanie.. w sprawie zespołu! Nie chciałem cię w to mieszać..
Znowu to samo. Dlaczego nie mówi mi prawdy?
- Jasne. Rozumiem. - odparłam. Nie mogłam dać po sobie znać, że mu nie ufam.
- Wyglądasz na obrażoną. Zrobiłem coś źle?
- Nie. - zaśmiałam się nerwowo. - Muszę lecieć. Umówiłam się z Camilą. Zobaczymy się później! - dałam mu buziaka w policzek, złapałam torebkę i wybiegłam z domu.
Teraz tylko muszę zaczekać, aż wyjdzie i dowiem się wszystkiego. Nie będzie miał przede mną żadnych tajemnic.

Federico

O Francesce już prawie zapomniałem. W całości oddałem się związkowi z Ludmiłą. Nie jest tak zła, jak myślałem. Odkąd jest ze mną, zmieniła się. Na lepsze. Nie robi teraz nikomu krzywdy. Wręcz przeciwnie, zaczęła pomagać innym. Czegoś takiego się nie spodziewałem.. Miłość zmienia ludzi..

Violetta

- N-nie! Leon! Nie możemy.. - oderwałam się od chłopaka.
Nie wiedziałam, dlaczego uległam. To było silniejsze ode mnie. Nie potrafiłam mu się przeciwstawić..
- A-ale.. Zresztą.. Przepraszam. Nie powinien tego robić.. - wstał i wyszedł zrezygnowany z mojego domu.
Podkuliłam pod siebie kolana i zaczęłam płakać. Nie chciałam zdradzać Diego.. Jednak moje uczucie do Leona było mocniejsze.. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nigdy nie przestałam kocham Verdasa..
~*~
Postanowiłam, że muszę wyjść na dwór. Nie mogę cały czas siedzieć w domu. Jeśli zostałabym tam chociaż chwilę dłużej, chyba zwariowałabym.
Poszłam na górę i włożyłam pierwszą lepszą sukienkę. Po chwili stałam gotowa na zewnątrz.
 Dopiero potem zdałam sobie sprawę, że jednak źle zrobiłam. Wszystko, co tylko zobaczyłam, przypominało mi o Diego..
Cały czas słyszałam jego słowa "Nigdy o mnie nie zapomnij". Prosił tylko tyle. Nie kazał czekać przez resztę życia na jego powrót. Pragnął tylko, aby pamiętała o nim.. Niby nic trudnego, jednak boję się, że nie podołam. Jeśli znowu zwiążę się z Leonem, na pewno wylecą mi z głowy wszystkie rzeczy związane z Diego. Kocham Leona. Kocham ponad życie. Nigdy nie przestałam do niego czuć.. "tego".
Diego mnie kochał, a ja zwyczajnie go wykorzystałam. Myślałam, że przy nim zapomnę.. Że już nigdy nie będę wracała myślami do Verdasa. Niestety.. Pomyliłam się. Zraniłam siebie i całą resztę.
Nie mogę dalej popełniać tego samego błędu. Muszę zrobić coś, żeby móc wreszcie być szczęśliwa. Mama by tego chciała.. Właśnie.. Już dawno o niej nie myślałam. Przed przyjazdem do Buenos Ares nie potrafiłam przeżyć ani chwili bez rozpamiętywania wspólnych chwil.. Było ich mało jednak zawsze do nich wracałam..
Mamo! - podbiegłam roześmiana do rodzicielki. - Zobacz! - szeroko się uśmiechnęłam wręczając jej bukiecik.  
- Pięknie córeczko. - uścisnęła mnie mocno. - Prawie tak śliczne, jak ty.  
- Mamusiu, zaśpiewasz mi piosenkę? - spytałam błagalnym tonem.
- Tobie zawsze, kochanie. Ale pod jednym warunkiem. W refrenie musisz się do mnie dołączyć. 

- Dobrze! - krzyknęłam uradowana.


Ahora, sabes que

Yo no entiendo lo que pasa

Sin embargo sé

Nunca hay tiempo para nada

Pienso que no me doy cuenta y le doy

mil una vueltas
Mis dudas me cansaron ya no esperaré...

 Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo...
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá


Wtedy nie myślałam o tym, że będzie to ostatnia razem zaśpiewana piosenka.. Nigdy, nawet na myśl by mi nie przyszło, że następnego dnia moja mama może mieć wypadek..
Siedziałam w swoim pokoju i czekałam na mamę. Miała dzisiaj wrócić wcześniej, a jeszcze jej nie było.. Obiecała mi, że zaśpiewamy jej nową piosenkę..
- Córeczko? - odwróciłam się w stronę drzwi i zauważyłam mojego tatę.
- Tak tatku? Kiedy wróci mama?
- Właśnie.. Mama już nie wróci. - dosiadł się do mnie. - Ona jest już w niebie.
- A będę mogła ją zobaczyć?
- Niestety nie.. Jednak pamiętaj, że zawsze będzie w twoim sercu. I wiedz, że ona na ciebie patrzy i widzi wszystko, co robisz. - wymusił uśmiech.
Wtedy nie do końca rozumiałam, o co mu chodzi. Myślałam, że nie będzie jej przez następny tydzień, może miesiąc, a potem znowu pojawi się obok mnie. Jednak po jakimś czasie wszystko pojęłam. Dowiedziałam się, że już nigdy nie będę mogła jej zobaczyć, przytulić.. Wtedy świat runął mi na głowę.. Zostawiłam wszystkich przyjaciół i zamknęłam się w sobie.. Nie chciałam mieć nikogo, kto mógłby być dla mnie ważny. Wszystko przez strach.. Bałam się, że mogę tą osobę stracić tak, jak stało się z mamą..
~*~
Teraz nie mogę pozwolić na to, żeby strach mnie hamował. Muszę spróbować! Najwyżej się zawiodę.. Jednak to, że dzisiaj go odrzuciłam mogło wszystko zepsuć.. Nie! Stop! Nic już nie może mnie powstrzymać. Postanowiłam. Jak tylko go zobaczę, spytam się, czy chce, żebyśmy znowu byli razem. Muszę spróbować. Chcę znowu być szczęśliwa.. z Leonem.

_____________________________
Tak, na początku rozdziału Viola obiecuje, że nie zapomni o Diego, a potem całuje się z Leonem i chce do niego wrócić. Bardzo mądre xD Ale to blog o Leonettcie, więc niedługo będzie ich wielki powrót :3
I tak dodałam kolejny idiotyczny rozdział ;-; Wybaczcie :<

Ps. Mam kawałek następnego rozdziału i ... będzie już Leonettka :3 

Życzę wszystkim wesołych świąt ♥ 

6 komentarzy:

  1. Przeczytałam początek mimo że nie lubie dieletty ale chciałam zobaczyć jak bardzo potrafisz mnie ranić :/, jednak potem wszystkie łzy (złości) zaczeły przemieniać się w łzy ( radości ) najpierw przyznam brałam łopate... ale potem szybko ją odłożyłam ze względu na leonetke :) a ty jesteś fanką dieletty czy leonetty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie chciałam nikogo ranić :< Mam nadzieję, że mi wybaczysz ♥
      Wolę Leonetke ♥ Ale Dielettę też lubię :D Jednak Leona bardziej :3

      Usuń
  2. Spoko wybaczam ci, ale tylko ze względu na to że wolisz Leonetke :D Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne, oddasz chociaż ociupinkę talentu? ;c

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥