4.04.2015

Chapter 5

Federico

Siedziałem w swoim pokoju na łóżku i nieefektywnie starałem się wymyślić nową piosenkę. Nie mogłem wpaść na żaden pomysł związany z mu

zyką, ponieważ moje myśli wciąż zajmowała Ludmila, a dokładniej to, co jej powiedziałem. Nie wiem dlaczego, ale miałem wyrzuty sumienia. Wydawało mi się, że niechcący sprawiłem jej przykrość.
- Nie chcę, aby ktoś taki, jak ona znajdował się w mojej głowie - szepnąłem, bezsilnie opadając na łóżko.
Nie powinienem zastanawiać się nad tym, czy ją zraniłem, czy nie. Ona codziennie rujnuje życie innym ludziom i nawet przez chwilę nie przejmuje się ich uczuciami. Traktuje ich jak gorszych od siebie, a rany, które pozostawia po sobie w ich sercach, uważa za trofea. Osoby takie, jak ona, nie zasługują na miłość. Nie zasługują na cokolwiek.
Odłożyłem gitarę na bok i skierowałem się w stronę wyjścia.
- Wychodzę - rzuciłem, po czym nacisnąłem klamkę i znalazłem się na zewnątrz.
Miałem ochotę spotkać się z kimś znajomym, a pierwszą osobą, jaka przyszła mi na myśl była Francesca. Od razu skierowałem się w stronę domu, stojącego tuż obok mojego. Właśnie przechodziłem obok okna do salonu Francesci, kiedy zobaczyłem ją rozmawiającą przez telefon. Zapewne dzwoniła do tego chłopaka, na którego patrzyła się przez kilka minut, bo ciągle się uśmiechała.
Nie chciałem im przeszkadzać, więc zawróciłem i wyciągnąłem telefon. Napisałem krótką wiadomość do Leona.
17:29 Do: Idiota
Siema. Masz czas? Muszę pogadać.
Niewiele później otrzymałem odpowiedź.
17:30 Od: Idiota
Przykro mi, stary. Jestem z Lu. Może kiedy indziej.
Dlaczego zawsze, gdy potrzebuję pomocy, każdy jest zajęty? Oczywiście mógłbym porozmawiać z Violą, ale nie chcę zadręczać jej swoimi problemami. Wystarczy, że ma tak wiele własnych. Nie dość, że musiała się przeprowadzić z miejsca, w którym mieszkała kilka lat, na dodatek jest smutna z nieznanego mi powodu. Nie wiem dlaczego nie chce mi o tym powiedzieć, ale to boli. Zawsze mówiliśmy sobie o wszystkim, a teraz czuję, że ma przede mną tajemnice.
Rozumiem, że nie widzieliśmy się dość długo, ale wciąż jesteśmy rodzeństwem i powinniśmy sobie ufać. Fakt, ja też nie zwierzam jej się z każdego problemu, ale robię to tylko po to, by nie dodawać jej smutku.

Violetta

Gdy siedziałam sama w domu, wciąż nękały mnie złe myśli, a wspomnienia pojawiały się przed oczyma. Zarówno te złe, jak i dobre. Nie chciałam zapominać o żadnym z nich, bo każde przyczyniło się do tego, co mam teraz, ale pamięć o nich tak bardzo boli. Zwłaszcza gdy przypominają mi o ważnych osobach, które straciłam częściowo z mojej winy. Wiem, że nie powinnam sądzić, że przyczyniłam się do odejścia najważniejszej osoby w moim życiu. Angie wciąż powtarza mi, że tak było nam pisane i nie mogliśmy nic z tym zrobić. Jednak nie potrafię wyeliminować idiotycznego poczucia winy, które dręczy mnie każdego dnia.
Poczułam, jak coś wilgotnego spływa po moim policzku. Odruchowo uniosłam dłoń, by zetrzeć słoną kropelkę. Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam płakać. Powinnam już się przyzwyczaić do tego, że za każdym razem, gdy myślę o przeszłości, uczucia biorą nade mną górę i nie mogę zrobić nic, by zatamować łzy.
Wystarczy. Na dzisiaj koniec z zadręczaniem się. Muszę wyjść na zewnątrz, inaczej całkiem się załamię.
Podeszłam na lusterka i spojrzałam na swoje odbicie. Osoba przede mną miała spuchnięte i czerwone oczy, z których nie dało się wyczytać niczego poza smutkiem. Znowu oddała się uczuciom, które chciałaby wyeliminować za wszelką cenę.
W pewnej chwili coś do mnie dotarło. Gdy byłam przy Leonie, zapominałam o rozpaczy. Sama jego obecność osuszała łzy. Jeden dotyk chłopaka sprawiał, że zło, jakie znajdowało się na świecie, znikało jak za dotknięciem magicznej różdżki. Brunet był lekarstwem na wszystko.
Tak bardzo chciałabym móc teraz do niego pójść i zatonąć w jego ramionach. Znów poczułabym to cudowne uczucie, wypełniające całe moje ciało. Ponownie nie liczyłoby się nic poza nami.
Nie. Stop. Źle to sformułowałam. Oczywiście to nie tak, że Leon mi się podoba, a moim największym marzeniem jest to, by zostać jego dziewczyną. O nie, nie ma mowy. Po prostu traktuję go jak najlepszego przyjaciela. Mimo że znam go jedynie kilka dni, czuję specjalną więź, jaka zdążyła się między nami wytworzyć. Tak, jakby los od zawsze planował naszą znajomość.
Koniec. Muszę przestać skupiać się na nim, inaczej zacznę tworzyć w głowie niestworzone historie, a potem będę bała się do niego odezwać, bo wyda mi się, że potrafi czytać w myślach.
Naprawdę muszę wziąć przykład z Federico i wyjść na zewnątrz. Ten dom przygania do mnie zbyt wiele idiotycznych rozważań.
Opłukałam twarz zimną wodą, by zniwelować oznaki płaczu, po czym wzięłam pierwszą torebkę, jaka znalazła się w pobliżu i skierowałam się na dół. Tuż po otwarci drzwi na zewnątrz, poczułam przyjemny powiew powietrza. Przymknęłam oczy i uniosłam głowę, ułatwiając słońcu dostęp do mojej twarzy. Ciepłe promyki momentalnie wywołały uśmiech na mojej twarzy.
Odwróciłam się, by zamknąć dom na klucz, a po chwili zaczęłam zmierzać w stronę parku. To było jedyne miejsce, do którego potrafiłam dotrzeć. Jeszcze nie zdążyłam dobrze poznać Buenos Aires, więc nawet dojście do, z pozoru łatwego, celu było dla mnie wyczynem.
Po kilku minutach drogi znalazłam się w parku. Było jeszcze piękniej, niż sobie wyobrażałam. Z każdą minutą coraz mocniej czułam, że pokocham to miejsce.
Nagle zauważyłam postać przypominającą Leona. Nie zastanawiając się długo, podbiegłam do niego i przytuliłam od tyłu.
Chłopak powoli się odwrócił i spojrzał na mnie ze zdziwieniem w oczach. Dopiero, gdy zdał sobie sprawę z tego, kim jestem, uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Pomyślałaś, co byś zrobiła, gdybym to nie był ja? - zaśmiał się, a w jego policzkach utworzyły się dołeczki.
- Udawałabym, że nic nie zrobiłam i poszłabym dalej - uniosłam kąciki ust.
- Świetny plan. Na pewno wykorzystam w przyszłości - prychnął.
Miałam nadzieję, że spędzę choć kilka minut samotnie z Leonem, kiedy obok chłopaka pojawiła się Ludmila. Mogłam to przewidzieć. Przecież nie przyszedłby sam do parku.
- Ja już pójdę, nie chcę wam przeszkadzać - powiedziałam speszona.
Brunet otworzył usta, by coś powiedzieć, jednak dziewczyna była szybsza.
- Dobry pomysł - zaśmiała się, oplatając dłonie wokół szyi Leona. - Korzystając z okazji, gdzie zgubiłaś swojego chłopaka? Może już z tobą zerwał? Nawet bym się nie zdziwiła - prychnęła. - Osoby wyglądające tak, jak ty, powinny chodzić z torbą na głowie, albo w ogóle nie opuszczać domu.
Chciałam jej odpowiedzieć, że nie mam chłopaka i spytać, dlaczego tak mnie traktuje, ale nie byłam w stanie wydusić ani słowa. Nie musiałam wiele czekać, aż pod moimi powiekami zebrały się łzy.
Nie mogłam dłużej stać przed nimi i patrzeć na triumf wymalowany na twarzy Ludmili. Szybko się odwróciłam i uciekłam. Być może zachowałam się jak bezbronne dziecko, ale to najmniej mnie obchodziło. Pragnęłam jedynie znaleźć się w domu.

Leon

Odepchnąłem Ludmilę i spojrzałem na nią z wyrzutem.
- Jak mogłaś powiedzieć jej coś takiego?! Nie widzisz, że ją ranisz? - krzyknąłem.
- O to mi chodzi, kotku - uniosła kąci
ki ust.
- Jesteś najgorszą osobą, jaką znam - zacisnąłem pięści. - Nie wiem, dlaczego tak się zachowujesz, ale jeśli nie przestaniesz, nasz związek się zakończy - warknąłem, po czym skierowałem się w stronę, którą uciekła Violetta.
Chciałem jak najszybciej znaleźć się przy brunetce i móc ją pocieszyć. Było mi jej cholernie żal. Nawet nie myślałem, że Ludmila posunie się do czegoś takiego. Chociaż powinienem się tego spodziewać. Bawienie się uczuciami innych jest ulubioną grą blondynki. Można nawet powiedzieć, że jedyną, w której cokolwiek potrafi.
W końcu ujrzałem Violettę, siedzącą na jednej z ławek. Szybko podszedłem do niej i zająłem miejsce obok. Dziewczyna uniosła wzrok i spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Nie sądziłam, że przyjdziesz - ponownie opuściła głowę.
Nienawidzę Ludmili za to, że doprowadziła ją do takiego stanu. Wbiła tysiące igieł w jej kruche serce, powodując trudny do zniesienia ból.
- Nie mógłbym cię zostawić - objąłem ją ramieniem.
- Znowu pojawiasz się wtedy, kiedy najbardziej cię potrzebuję - zaśmiała się smutno.
- W końcu od tego są przyjaciele - uniosłem kąciki ust.
Przez twarz Violetty przemknął cień uśmiechu. Cieszyłem się, że mogłem poprawić jej nastrój choć na krótką chwilę.
- Przepraszam, ale muszę już iść - przetarła oczy i wstała z miejsca. - Dziękuję ci za wszystko, co dla mnie robisz - pogłaskała mnie po policzku, po czym odwróciła się i podążyła w stronę swojego domu.
Wodziłem wzrokiem za brunetką, dopóki nie zniknęła mi z pola widzenia.
W końcu powinienem poważnie zastanowić się nad tym, czy warto ciągnąć znajomość z Ludmilą. Ona z dnia na dzień staje się coraz wredniejsza, a przy Violettcie jej zachowanie jeszcze bardziej się pogarsza. Nie mogę pozwolić na to, by raniła osoby, które zasługują na dobre traktowanie. Chciałem jej pomóc, ze wszystkich sił starałem się ja zrozumieć, ale naprawdę nie potrafię. Zawsze, gdy zaczynaliśmy poważnie rozmawiać o tym, dlaczego źle traktuje innych ludzi, zmieniała temat i udawała, że nie było dyskusji. Powinna zrozumieć, że nie pomogę jej, gdy nie poznam całej prawdy.
Chyba że nie stała się okropną osobą z przymusu, a sama wybrała takie życie. Może chciała być kimś takim, bo cieszą ją krzywdy, jakie wyrządza innym.
Cholera, nie wiem. Nie potrafię czytać w myślach. Jedyne, czego jestem pewien, to to, że nie mam siły dłużej się nią zajmować.
___________________________
Hejo, Słoneczka <3
Zgadnijcie, jaki dzień jest w najbliższą środę ^o^
Moje urodziny, yay! :3
Dodałabym jakiś specjalny OS na bloga, gdyby nie to, że w ostatnim czasie nie mam weny na jakiekolwiek krótkie historyjki T^T Przepraszam Was :< Obiecuję, że kiedyś się zrekompensuję xx
~♫~
Leon nie ma ochoty i siły dłużej zajmować się Lu, więc na pewno niedługo z nią zerwie :< Jednak nie zdradzę Wam, czy mu się to uda, hyh ^^
~♫~
Przepraszam za wszystkie błędy, znajdujące się w rozdziale. Postaram się je poprawić, gdy tylko znajdę odrobinę czasu c: 

17 komentarzy:

  1. Genialnie, zazdroszczę Ci talentu

    OdpowiedzUsuń
  2. MÓWIŁAM ŻE WRÓCĘ
    A Ty nie chciałaś wierzyć. PFI.
    Jeeeeeeeejuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuniiiiiiiiuuuuuuuuuuuuu
    Daj mi Fedemilę. Co Ty na to? Good pomysł?
    Nie będę udawać że nie wiem ci będzie dalej.... ale ciągle mi nie powiedziałaś, czemu Vilu jest smutna.
    Nienawidzę pisać na tele.... Grhhhh. Mój laptopie....
    Kocham Cię. Do potem :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzialik na dobry początek dnia <3
    Przeczytałam go jak tylko wstałam, ale telefon się rozładował i nie zdążyłam napisać komentarza :<

    Świetny rozdział ^-^ (Ale tego to się chyba po mnie spodziewałaś xD)
    Federico myśli o Lu *-* Nie ważne, że to tylko wyrzuty sumienia, ale myśli o niej ♥
    Fran rozwmawia z tym, na którego się gapiła? No ja myślę *-*
    Fede wbrew pozorom jest kochany wzglęgem Fran, bo jej nie przerwał <33
    Leoś powinien zrozumnieć, że kocha Vilu, bo dla niej zawsze ma czas, a dla swojego kumpla nie xD
    Swoją drogą Leon wie, że jest "Idiotą" xDD
    A Viluś po prostu nie chce dopuścić do wiadomości, że kocha Leośka. Ja wiem co za więź się między nimi narodziła - MIŁOŚĆ ♥, a nie żadna przyjaźń.
    Viola bała się, że Leon odczyta jej myśli, ale on tego nie potrafi xD
    Ludmi powinna się trochę uspokoić, Vilu domyślić, że chodzi o Fede, a Leon jak rozmawia ze swoją dziewczyna powinnien drążyć temat złości dopóki nie złamie Lu.

    Kończę już to chaotyczne coś xD Zazdroszczę talentu, oddasz mi go chociaż troszeczkę? ^^ Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥
    Dodam jeszcze, że to opowiadanie jest niesamowite, a wątek Fede i Lu jest moim ulubionym *-*

    Wesołych świąt, miłego dnia czy coś XD
    Besos <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jeju nawet nie wiesz jak sie ucieszylam jak dodalas rozdzialik!
      A pytanko bedzie Fedemila??????
      I leonetta kiedy??:?
      Ale super rozdzial!
      K.C <3

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Cudowny <3
      Gdyby Violetta tylko wiedziała, że Federico domysla, się, że coś złego się wydarzyło... :p
      Ciekawe kiedy Fede zda sobie sprawę, że on może pomóc Ludmile i że się w niej mimo wszystko zakochał xDD
      León powinien już w tym parku zerwać z Ludmiłą i spytać Violettę, czy chce być jego dziewczyną :/ Niech już nie zajmuje się Ludmi, to działka Fede ;)
      Czekam na nexta <3

      Usuń
    2. Zdrowia, szczęścia, humoru dobrego
      a przy tym wszystkim stołu bogatego.
      Mokrego dyngusa, smacznego jajka
      i niech te święta będą jak bajka.
      Wesołych Świąt ♥

      Usuń
  6. W końcu dotarłam ;*
    Wybacz, że ostatnio, albo w ogóle nie komentuję, albo krótko. po prostu nie mam na to czasu. WYBACZ!
    Rozdział jak zwykle cudowny ;* Tylko głupia Lu ;/
    Leónetka powoli nam rozkwitnie, ja to wiem ;*
    No, to ja mykam xD
    Do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  7. TAK! Idealnie, mogę coś skomentować "na bieżąco" :D
    Uwaga, nie radzę czytać komentarza, pisała go nierozgarnięta osoba.
    Czasami jestem taka zabawna, że sama się sobie dziwię *-*
    Przechodząc na temat rozdziału :D bo chyba o tym powinien być komentarz ;D:
    FEDE ♥ Tak się przejmuje i myśli.
    OMG. Jaka sytuacja. Niech Leon zerwie z Ludmiłą i będzie z Violettą! Jestem genialna, tak, wiem. Niech ot tak zerwie z Lu i niech ot tak będzie ze swoją przyjaciółką ;D
    Przy okazji Fede dobrze nazwał Leon'a w kontaktach :D
    Sialala, Violetta lubi jak Leon przy niej jest. Tylko przyjaźń? Hyhy, dobra, bo mi odwala.
    Czekam na 6. ^-^
    Przepraszam za walnięty kom, ale ostrzegałam :D
    Teddy

    OdpowiedzUsuń
  8. Woow! Jaki cudny! :D Fede powoli zakochuje się w Lu :D Podoba mi się to! :D Swoją drogą świetnie ma zapisanego Leóna w telefonie :D ''Do: Idiota'', ''Od Idiota''. Hahaha normalnie leżałam na podłodze, czytając te sms'y, nie potrafię wyjaśnić, dlaczego! ;*
    Co do Leonetty, to takie słodko Leoś wstawił się za Vilu ♥ Urocza ta scenka była <3
    Ludmiła w końcu powinna dowiedzieć się, że Fede nie jest chłopakiem Violki i dać jej święty spokój...
    Czekam na 6 rozdzialik kochana! ;*
    Pozdrawiam, Patty <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ekstra rozdział czekam na nexta
    Pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamietaj, pisanie opowiadań to na pewno twój TALENT ♥♥ Nie piszesz tak jak inni typu: diego rozpiął jej bluzkę i pieprzył ją przez pół dnia" <--- spotykałam to na innych blogach i szczerze tego nienawidzę , według mnie Violetta nie powinna odbiegać za bardzo od serialu a u ciebie jest super! Pozdrawiam i życzę więcej super pomysłów ♥♥
    Kto się ze mna zgadza niech zostawi mi odpowiedź ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100% twój blog jest jednym z niewielu którego tematyka nie kręci się wokół Greya tylko masz własne oryginalne pomysły i piszesz cos wspaniałego co ma sens i akcję a charaktery postaci nie odbiegają od serialowych
      Za to cię podziwiam

      Usuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥