24.06.2014

Rozdział 35 - Zostańmy przyjaciółmi

*następnego dnia*

Francesca

Zdążyliśmy już zwiedzić całą Hiszpanię. Jednak ja przez cały czas myślałam o Marco. Cieszę się, że był w stanie mi wybaczyć. Lepszego chłopaka nie mogłam znaleźć.
- Fran! Zrobisz nam zdjęcie? - spytała rozradowana Violetta.
- Jasne. - odpowiedziałam jej z uśmiechem i wzięłam aparat do ręki.
Po chwili powstała piękna fotografia przedstawiająca naszą zakochaną parkę. Viola też miała szczęście w wybieraniu chłopaków. Trafił jej się taki cudowny i opiekuńczy przystojniak. Nie to, że mi się podoba. Tylko stwierdzam fakty. Nigdy nie odbiłabym chłopaka przyjaciółce. A po drugie, Leon nie jest w moim typie. Mimo wszystkich jego zalet, ma też wady. Nie rzucają się one w oczy, ale jak ktoś jest z nim blisko, może je dostrzec. Marco oczywiście nie ma żadnych. Jest idealny w każdym calu.
- O czym tak rozmyślasz? - zaśmiał się Leon i klepnął mnie z całej siły w plecy.
- Idioto! - warknęłam.
Nie mogłam pozostać mu dłużna. Po chwili chłopak leżał w fontannie, a ja stałam nad nim z chytrym uśmiechem.
- Leon! - krzyknęła Violetta.
Podbiegła do niego i chciała mu pomóc się wydostać. Jej dobre zamiary niestety nie skończyły się tak, jak zmierzała. Gdy podała mu rękę, on wciągnął ją do wody i moment później oboje byli mokrzy. Ledwo powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem.
- Bawi cię to? - spytała poirytowana.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo - prychnęłam.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Pospiesznie wyjęłam urządzenie z torebki i odebrałam.
- Witaj kochanie. - usłyszałam słodki głos Marco.
- Ciao cara. - uśmiechnęłam się szeroko do słuchawki.
- Wiesz, że już się za tobą stęskniłem?
- Ja za tobą też. - zaśmiałam się. - Ale nie smuć się. Za tydzień wracam.
- Jak możesz mówić coś takiego? Każda sekunda bez ciebie jest udręką.
- Przestań. Jesteś zbyt słodkii...
Poczułam, jak ktoś z całej siły ciągnie mnie do tyłu. Chwilę potem całe moje ciało zalała fala zimna. Rozejrzałam się wkoło i zobaczyłam uradowaną Leonettę.
- Teraz to jest zabawne. - zaśmiał się Leon.
- Na pewno nie dla mnie. - warknęłam.
Przyłożyłam słuchawkę do ucha i chciałam kontynuować rozmowę, ale usłyszałam jedynie sygnał kończący konwersację. To nic, oddzwonię później. Teraz muszę załatwić sobie suche ubrania..

Federico

Nie wiem, czy ona zrobiła to specjalnie, ale od razu, jak zaczął się film, usnęła. Pewnie nie chciała go oglądać i zrobiła wszystko, by jak najszybciej oddać się w objęcia Morfeusza. Jaka to jest wredna istotka..
Opuściłem głowę i po raz kolejny spojrzałem na Ludmiłę. Wolałbym, żeby już się obudziła. Muszę leżeć w niewygodnej pozycji, bo nie chcę jej budzić. A wszystko przez to, że tak słodko wygląda. Jak niewinne dziecko.
Pogładziłem ją po policzku i delikatnie ucałowałem. Chwilę potem zobaczyłem, jak unosi powoli powieki.
- Federico? - spytała przecierając oczy.
- Wolałbym określenie "twój książę z bajki" - zaśmiałem się.
- Widzę, że humor dopisuje. - uniosła kąciki ust.
- Zawsze tak się dzieje, gdy jesteś przy mnie.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, ale wyraźnie widać było, że się zaczerwieniła. Zaśmiałem się w myślach.
- Idę zrobić śniadanie - powiedziała wstając. - Na co masz ochotę? - zwróciła się do mnie.
- Na ciebie. - mrugnąłem do niej.
- Głupek! - warknęła i rzuciła mnie poduszką.
- Ale i tak mnie kochasz - pokazałem jej język.
Ludmiła wyszła z pokoju burcząc coś pod nosem, a ja udałem się do łazienki.

Violetta

Fran i Leon zniknęli mi z oczu jedynie na krótką chwilę, a teraz nie mogę ich nigdzie znaleźć. Próbowałam dzwonić, ale żadne z nich nie odbiera. A najlepsze jest to, że kompletnie nie znam tego miasta i nie mam pojęcia, w którą stronę mam się udać, aby dotrzeć do hotelu. Może kupię mapę?
Podeszłam do stoiska z pamiątkami i poprosiłam sprzedawcę o potrzebny przedmiot. Mężczyzna podał mi go z uśmiechem. Chwilę potem usiadłam na ławce i starałam się rozszyfrować mapę.
- Violetta!
Usłyszałam znajomy głos, ale nie mogłam sobie przypomnieć, do kogo należy. Rozejrzałam się wkoło, lecz nie dostrzegłam nikogo z moich przyjaciół.
Może tylko mi się wydawało?
Wróciłam do dokładnego przeglądania mapy. Już prawie odnalazłam na niej miejsce, w którym się znajduję, gdy ktoś stanął nade mną, zasłaniając mi światło.
Uniosłam głowę i zobaczyłam jego. Wysokiego Hiszpana o cudownych oczach. Chłopaka, którego kiedyś kochałam i nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Chłopaka, któremu obiecałam, że nigdy o nim nie zapomnę. Chłopaka o imieniu Diego.
Jak tylko go ujrzałam, wróciły wszystkie wspomnienia. Zarówno te dobre, jak i złe. Lecz najbardziej pamiętliwe było to, jak rozstawaliśmy się na lotnisku..
- Nic nie powiesz? Nie cieszysz się, że znowu widzisz swojego chłopaka? - spytał, jednocześnie wyrywając mnie z zamyśleń.
"Swojego chłopaka". O co mu chodzi? Cholera, mam nadzieję, że nie pamięta tej idiotycznej przysięgi!
- D-Diego.. Ja muszę ci coś powiedzieć.. - z trudem przełknęłam ślinę.
- Nie, na razie nic nie mów. Chcę się nacieszyć twoją obecnością. - dosiadł się do mnie i mocno przytulił.
Nie potrafiłam tego przerwać. Będę miała wyrzuty sumienia, gdy zmienię jego radość w przygnębienie. Ale nie mogę ukrywać prawdy. W końcu i tak się dowie. Musi wiedzieć, że jestem szczęśliwa z Leonem. Powinien zacząć nowy rozdział w życiu. W którym nie będzie ani mnie, ani nas.
- Diego, ja tak nie potrafię. - odsunęłam go delikatnie od siebie.
- O co chodzi, Violu? - spytał z troską w głosie.
- Ja nie jestem sama.. Mam chłopaka.
- Wiem. - zaśmiał się. - A ja nim jestem. - mrugnął do mnie.
- Nie.. To Leon. - odparłam ledwo słyszalnie.
Jednak ciemnowłosy wyłapał te słowa bez problemu. W jednej chwili zerwał się z ławki. Nie musiałam na niego patrzeć, żeby wiedzieć, co teraz czuje. Sama kiedyś zostałam tak potraktowana. Ale najgorsze jest to, że nie chciałam go ranić. Zależy mi na nim i chcę, żeby był szczęśliwy..
- Możemy być jedynie przyjaciółmi - wysiliłam się i spojrzałam mu prosto w oczy.
Oczy które były przepełnione bólem i nienawiścią. I pomyśleć, że to właśnie ja go do tego doprowadziłam..
- Nie pamiętasz już tej obietnicy? "Będziemy czekać, aż znów się spotkamy i wtedy do siebie wrócimy" - prychnął. - Myślałem, że jesteś inna. - warknął i odszedł, zostawiając mnie samą.
- Nie, Diego! Zostań! - krzyknęłam za nim, ale Hiszpan nawet nie zwrócił na mnie uwagi.
Opadłam na ławkę. Poczułam, jak w moich oczach gromadzą się łzy. Ja tego nie chciałam. Nigdy nie pragnęłam nikogo krzywdzić. Jestem okropną osobą. Nigdy sobie tego nie wybaczę.

Naty

Maxi jest cudowny. Dla mnie nawet zrezygnował ze swojej przyjaciółki.. Najpierw myślałam, że dobrze postąpiłam, zabraniając mu się spotykać z Camilą, ale teraz mam wątpliwości. Przecież oni znali się od dziecka, a ja, w jednej chwili, zniszczyłam wieloletnią przyjaźń. Ale to wszystko wina rudej. Jakby nie zwyzywała mnie i nie powiedziała, że nie zasługuję na Maxiego, nic bym do niej nie miała. Zasłużyła sobie na taki los. Ale Ponte nie.. Wiem, że był do niej przywiązany. Pewnie teraz brakuje mu jej obecności. Chociaż, z drugiej strony, ma mnie. Pozwoliłam mu wybrać i wolał zostać ze mną, nie Camilą.
- Mogę wejść?
Gwałtownie odwróciłam głowę w stronę drzwi i ujrzałam uśmiechniętą twarz bruneta.
- Jasne - uniosłam się do pozycji siedzącej.
- Mam sprawę. Ale nie krzycz, dobrze?
- Zastanowię się - zaśmiałam się. - Jestem twoją dziewczyną, możesz mi mówić wszystko - złapałam go za dłonie.
- Obiecałem ci, że nie będę się spotykał z Camilą, ale.. - przerwał na moment. - jakoś tak wyszło, że musieliśmy porozmawiać..
- Rozumiem cię. Wiedziałam, że nie dasz rady zakończyć z nią kontaktu. To zbyt trudne. - przełknęłam ślinę. - A o czym gadaliście?
- Cami prosiła mnie o pomoc w odzyskaniu Seby.
Szybko zmienia jej się zdanie. Przed wylotem podobał jej się Maxi, potem Broudway, a teraz Seba. Mam o niej coraz gorszą opinię.. Jak można tak często zmieniać chłopaków? Wątpię, żeby taka dziewczyna potrafiła na prawdę kochać. Przecież miłość nie jest uczuciem, którym można darzyć wszystkich. To jest coś specjalnego dla jednej osoby.
- Czemu nic nie mówisz? Obraziłaś się? - spytał brunet.
- Na ciebie? Nie potrafiłabym. - zaśmiałam się. - I mówiłam, że cię rozumiem. Jeśli chcesz, to możesz się z nią widywać. Ale nie za często - dodałam.
- Jesteś cudowna. - przybliżył się do mnie i złączył nasze wargi w pocałunku.

Ludmiła

Robiłam kanapki, kiedy usłyszałam głośny krzyk Federico. Odłożyłam wszystkie rzeczy na bok i poszłam na górę, zobaczyć, co się stało. Udałam się w stronę łazienki i chwilę potem znalazłam się w środku.
- W tym żelu coś było! - spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach.
Nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam śmiechem. Czyli moja mała zemsta się udała.
- To nie jest zabawne! Co ja teraz zrobię?! Moja biedna grzywka!
Nie mogłam wymówić ani jednego słowa, bo dławiłam się ze śmiechu. Udało mi się opanować dopiero po kilku minutach.
- Nnie przejmuj się. Tto jedynie ocet. - powiedziałam z trudem.
- Skąd to wiesz?! - warknął.
- Widziałam, jak ktoś go wlewał. - odparłam szeroko się uśmiechając.
- Ludmiło Mercedes Ferro, czy to twoja sprawa? - zrobił poważną minę.
- Jasne, że nie - odparłam sarkastycznie.
- I ty myślisz, że teraz się nie odegram? - spytał z chytrym uśmiechem.
- To nie ładnie się mścić, kochanie - pomachałam mu palcem przed oczyma.
- Przecież ty lubisz niegrzecznych chłopców, prawda? - podszedł do mnie.
Nienawidzę, jak to robi. Wtedy nie potrafię wydusić z siebie ani jednego słowa. Mimo tego, że jesteśmy razem od bardzo dawna, on wciąż tak na mnie działa.
- Weź lepiej prysznic. Nie mam zamiaru wąchać octu - burknęłam.
- Wezmę, ale tylko z tobą - ucałował mnie delikatnie.
- Jeśli myślisz, że przez jeden buziak się na to zgodzę, mylisz się. Ludmiła odchodzi. - pstryknęłam mu palcami przed oczyma. - I nie opuszczaj łazienki, dopóki się nie umyjesz! - krzyknęłam.

______________________
Przepraszam Was za to, że dodaję rozdział tak późno :c
Chciałam go napisać wcześniej, ale nic się nie kleiło :c
Wybaczycie mi? :c
~*~*~*~*~*~
Tak w ogóle, zastanawiałam się nad napisaniem OneShot'a :3 Macie może jakiś pomysł, o kim mógłby być? :3 
Bo ja myślałam o Ludmaxi (Ludmila+Maxi) albo Dielettcie. 
Oczywiście z moim tempem OS pojawiłby się za jakiś miesiąc ;-; 

(Rozdział nie był sprawdzany, bo większą jego część pisałam dzisiaj. Wszystko błędy poprawię potem c; )

4 komentarze:

  1. HahahahahahahahhahhahahahhahahahaahahhahhahahahhahahahahahhahahahahhahahhahahhahahahhahahahahahahhahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahhahahahahahhahahahhahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahhhahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahhahahahhaahahahahhahahahhahahahhahahahhahahhaahhhahahahaahahahahhahahahahhahahahahahahahahhhhahahahahahhahahhahahahahahahhahhahahahahhahahahahahahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahaahhahahhahahahhahahahhahhahhahhhahahhahhHahahahahahahahhahhahahahhahahahaahahhahhahahahhahahahahahhahahahahhahahhahahhahahahhahahahahahahhahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahhahahahahahhahahahhahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahhhahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahhahahahhaahahahahhahahahhahahahhahahahhahahhaahhhahahahaahahahahhahahahahhahahahahahahahahhhhahahahahahhahahhahahahahahahhahhahahahahhahahahahahahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahaahhahahhahahahhahahahhahhahhahhhahahhahhHahahahahahahahhahhahahahhahahahaahahhahhahahahhahahahahahhahahahahhahahhahahhahahahhahahahahahahhahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahhahahahahahhahahahhahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahhhahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahhahahahhaahahahahhahahahhahahahhahahahhahahhaahhhahahahaahahahahhahahahahhahahahahahahahahhhhahahahahahhahahhahahahahahahhahhahahahahhahahahahahahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahaahhahahhahahahhahahahhahhahhahhhahahhahhHahahahahahahahhahhahahahhahahahaahahhahhahahahhahahahahahhahahahahhahahhahahhahahahhahahahahahahhahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahhahahahahahhahahahhahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahhhahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahhahahahhaahahahahhahahahhahahahhahahahhahahhaahhhahahahaahahahahhahahahahhahahahahahahahahhhhahahahahahhahahhahahahahahahhahhahahahahhahahahahahahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahaahhahahhahahahhahahahhahhahhahhhahahhahhHahahahahahahahhahhahahahhahahahaahahhahhahahahhahahahahahhahahahahhahahhahahhahahahhahahahahahahhahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahhahahahahahhahahahhahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahhhahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahhahahahhaahahahahhahahahhahahahhahahahhahahhaahhhahahahaahahahahhahahahahhahahahahahahahahhhhahahahahahhahahhahahahahahahhahhahahahahhahahahahahahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahaahhahahhahahahhahahahhahhahhahhhahahhahhHahahahahahahahhahhahahahhahahahaahahhahhahahahhahahahahahhahahahahhahahhahahhahahahhahahahahahahhahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahhahahahahahhahahahhahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahhhahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahhahahahhaahahahahhahahahhahahahhahahahhahahhaahhhahahahaahahahahhahahahahhahahahahahahahahhhhahahahahahhahahhahahahahahahhahhahahahahhahahahahahahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahaahhahahhahahahhahahahhahhahhahhhahahhahhHahahahahahahahhahhahahahhahahahaahahhahhahahahhahahahahahhahahahahhahahhahahhahahahhahahahahahahhahahhahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahhahahahahahhahahahhahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahhhahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahhahahahhaahahahahhahahahhahahahhahahahhahahhaahhhahahahaahahahahhahahahahhahahahahahahahahhhhahahahahahhahahhahahahahahahhahhahahahahhahahahahahahahahahhahahahhahahahhahahahahhahahaahhahahhahahahhahahahhahhahhahhhahahhahh!
    No i Federico się w końcu dowiedział xDDDDD Czy ten wątek z żelem musi być wszędzie? MUSI! Bo Fede bez żelu to nie Fede XD.
    Dobra...ogar Wera...ogar....
    jest ok... chyba
    No ale nie mogę no!
    Fede z octem na głowie i Fran w fontannie xD
    Ty to potrafisz człowieka rozbawić.
    Kochammmm i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. LUDMAXI! Nigdy chyba nie czytałam OS'a o Ludmaxi ;)
    Co do rozdziału: JEJU ♥ Leonetta wrzuciła do fontanny Fran, która rozmawiałą z Marco? xD Piękne ♥
    Ludmiła, wredna istota zasnęła ♥ Haha, nie mogę, to jest śmieszne i wciąga zarazem. I ostatnita kwestia Ludmiły ^^ Piękne ^^ Czekam na 36. ^^ Ocet ^^
    DIEGO DIEGO DIEGO CO JAK TO CO WRÓCIŁ A VIOLETTA GO KOCHAŁA COOOOOOOOOOOOO Złamana obietnica nic nie mówię xD
    JEJU OSTATNI FRAGMENT BOSKI ♥♥♥ Ludmiła przecież tylko widziała jak ktos wlewa ocet ♥ Co Fede zrobi z grzywką? xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Słoneczko, ten rozdział sprawił, że świecisz jeszcze jaśniejszym blaskiem niż przedtem.
    Marcesca<3
    Fedemiła<3
    Naxi<3
    Moje trzy ulubione pary w jednym rozdziale ! Kocham Cię ! <3<3<3<3<3
    Ocet c:
    Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥