6.06.2015

Chapter 13


Violetta

W końcu ktoś powiedział mi wprost, co robię źle i nie usprawiedliwiał moich czynów tym, że niby mają prowadzić do czegoś dobrego. Francesca dokonała tego, od czego przez cały czas uciekałam. Uświadomiła mi, że kłamstwo nie jest wyjściem i dała do zrozumienia, że jak najszybciej muszę przerwać to idiotyczne udawanie. Jako jedyna otworzyła mi oczy, zamiast mydlić je, wmawiając, że postępuję prawidłowo. Cieszę się, że mam kogoś takiego.
Gdy Angie przekroczy próg tego domu, od razu z nią porozmawiam i przedstawię jej sprawę tak samo, jak zrobiła to Fran. Nigdy wcześniej nie mówiłam jej wprost, że należy w końcu wyjawić prawdę Federico, ale tym razem muszę to zrobić. Zdaję sobie sprawę, że będzie to najtrudniejsza rozmowa, jaką kiedykolwiek przeprowadziłam, ale nie mam wyboru. Nie będę w stanie dłużej okłamywać własnego brata.
Nagle usłyszałam odgłos otwierania drzwi. Momentalnie zerwałam się z miejsca i podeszłam do nich najszybciej, jak potrafiłam.
- Angie, musimy porozm-
Szybko przerwałam, gdy zobaczyłam, że osobą, która własnie przekroczyła próg domu, nie jest moja ciotka, tylko Fede.
- Co ty tu robisz? - zwęziłam powieki. - Nie mów, że uciekłeś z lekcji - złożyłam dłonie na piersiach.
- Nie - zaśmiał się. - Dałem zwolnienie Pablo i powiedziałem, że muszę załatwić coś ważnego - wyjaśnił. - Musiałem sprawdzić, czy moja malutka siostrzyczka już się lepiej czuje - podszedł do mnie, po czym ujął moją twarz w dłonie i ucałował w czoło.
Jak mogłam być taką idiotką i przez tyle czasu ukrywać prawdę przed kimś, kto kocha mnie najbardziej na świecie? Dlaczego zobaczyłam to dopiero teraz? Gratulacje, Violu.
- Kocham cię - powiedziałam, przytulając się do niego.
Mój brat delikatnie odsunął mnie od siebie i spojrzał na mnie z radością połączoną ze zdziwieniem.
- Zrobiłaś coś złego, skoro mówisz to tak bez powodu? - uniósł brew.
- Po prostu uświadomiłam sobie, że zbyt rzadko daję ci to do zrozumienia - zaśmiałam się nerwowo.
Federico widocznie nie wykrył zdenerwowania w moim głosie, gdyż szeroko się uśmiechnął i ponownie mnie uścisnął.
- Zapomniałem ci powiedzieć, że Leon przyjdzie za godzinę na próbę.
Gwałtownie odskoczyłam od chłopaka, po czym rzuciłam mu spojrzenie typu "Lepiej zacznij uciekać, zanim cię uduszę".
Fakt, wczoraj bez większego wysiłku udawałam, że prawie-pocałunek nie wywarł na mnie żadnego wrażenia, ale nie sprawiało mi to problemu, bo prawie ani minuty nie byliśmy sami. A w moim domu na pewno znajdzie się chwila, gdy zostaniemy na osobności. Zwłaszcza, gdy mój brat wmówił sobie, że musimy być razem, a on i Fran nam w tym pomogą.
W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że mam tylko godzinę na poprawienie mojego wyglądu. Zapewne zrobiłam wtedy idiotyczną minę, ponieważ Federico parsknął głośnym śmiechem. Dzięki braciszku.
- Przyjęli cię do studio - rzucił, gdy zaczęłam wbiegać po schodach.
Nagle poczułam, jakby cały świat się zatrzymał. Moje serce zaczęło bić na najszybszych obrotach, a ja nie mogłam wydusić ani słowa. Nie potrafiłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam. Przez cały czas myślałam, że moim największym osiągnięciem było samo przystąpienie do egzaminu i nawet nie sądziłam, że mam szanse na naukę w studio.
Nigdy bym nie pomyślała, że znów będę musiała wrócić do tego, co tak bardzo kochałam i ponownie spróbuję spełnić swoje marzenia. Nie zważając na strach ani żadne wydarzenia z przeszłości.
Dosłownie sfrunęłam ze schodów i od razu rzuciłam się mojemu bratu w ramiona. Wszystko dobre rzeczy, jakie mnie spotykały były tylko i wyłącznie jego zasługą. To on zmusił mnie do przystąpienia do egzaminu, on przedstawił mi Francescę i Leona, on sprawił, że ponownie zaczęłam czerpać radość z życia.
- Mimo twoich idiotycznych wyobrażeń o mnie i Leonie, kocham cię i dziękuję za wszystko - szepnęłam.

Francesca

Gdy szłam na spotkanie z Marco, ciągle gryzło mnie sumienie. Miałam dziwnie wrażenie, że powinnam zostać z Vilu, mimo że mówiła, że już wystarczająco jej pomogłam i powinnam iść.
Ugh, zbytnio się przejmuję. Na pewno da sobie radę sama. Zresztą, Fede pewnie wcześniej wróci ze szkoły, żeby móc się nią zajmować. Z tego, co słyszałam, zawsze tak robił, gdy razem mieszkali.
Wreszcie moje myśli zajęło coś innego, gdyż dostrzegłam Marco, zmierzającego w moim kierunku z szerokim uśmiechem na twarzy. Wygląda tak słodko.
- Witaj, śliczna - ucałował mnie w policzek, po czym wyjął zza pleców różę, którą od razu mi wręczył.
Byłam pewna, że wyglądałam idiotycznie przez czerwone rumieńce, pojawiające się na moich policzkach. Dlaczego on musi tak na mnie działać? Zawsze, nawet wtedy, gdy o nim pomyślę, czuję się jak w raju. Moje serce prawie wyskakuje mi z klatki piersiowej, w głowie mam zamęt, a na ustach wciąż widnieje uśmiech. Jeśli to jest miłość, chcę ją czuć codziennie.
- H-hej - ledwo wydusiłam jakiekolwiek słowo. - Dziękuję.
Robię z siebie totalne pośmiewisko.
- Kiedy przestaniesz się denerwować w moim towarzystwie? - zaśmiał się słodko i złapał mnie za dłonie. - Nieważne, co zrobisz lub powiesz, ja nie zmienię zdania co do ciebie - spojrzał na mnie.
To, co się teraz dzieje musi być snem. Inaczej nie stałabym w tak ślicznym miejscu z najlepszym chłopakiem świata, który mówi mi urocze słówka. Czy to możliwe, że mam takie szczęście?
- Może powiesz dokładniej, co o mnie sądzisz - uśmiechnęłam się zadziornie.
Wreszcie czułam, że niewidzialny mur, który hamował mnie przed wypowiadaniem na głos tego, co chciałam, rozpadł się i nikt nigdy go nie odbuduje. W końcu mogłam pokazać mu prawdziwą siebie, która nie boi się niczego. A przynajmniej nie w jego towarzystwie.
- Jesteś mega cudowną dziewczyną z pięknymi oczami - zaczął. - Jak się śmiejesz, nie potrafię pozostać poważny. Uwielbiam w tobie to, że zarażasz wszystkich radością - pogładził mnie po policzku, na który ponownie wpłynęły rumieńce. - Być może nie jesteś chodzącym ideałem, ale dla mnie zawsze będziesz najlepsza na świecie.
Każdy wyraz, jaki wypłynął z jego ust był najlepszym, co mogło mnie spotkać tego dnia. Nie dość, że poprawił mój nastrój, na dodatek w końcu upewniłam się, że jestem dla Marco kimś naprawdę ważnym. Skoro moje przypuszczenia okazały się prawdziwe, nie musiałam dłużej powstrzymywać się przed wyjawieniem mu prawdziwych uczuć.
- Kocham cię - powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.
Nie musiałam długo czekać, aż na jego twarz wpłynął jeszcze szerszy uśmiech. Chłopak od razu wziął mnie w ramiona i zaczął okręcać wokół własnej osi.
Bezapelacyjnie właśnie trwała najszczęśliwsza chwila w moim życiu. Nawet gdy wyobrażałam sobie ten moment, nie wyglądało to tak pięknie, jak teraz.
- Właśnie miałem pytać, czy zostaniesz moją dziewczyną, ale zgodziłaś się, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć - odparł z wysoko uniesionymi kącikami ust, gdy stawiał mnie na ziemi.
- Dzisiaj już wystarczająco dużo mówiłeś - zaczęłam powoli zbliżać się do twarzy Marco.
Brunet widocznie nie mógł dłużej czekać, gdyż momentalnie wpił się w moje usta. Mimo że nasz pocałunek był namiętny, chłopak wciąż zachowywał delikatność. Jakby bał się, że zrobi mi krzywdę.

Leon

Sam zaproponowałem Fede, żebym przyszedł do niego po lekcjach, ale teraz wydaje mi się, że to była zła decyzja. Nie mam pojęcia, jak zareaguję, gdy jego siostra otworzy mi drzwi. Niewykluczone, że znów poddam się uczuciom, które staram się ukrywać, gdyż nigdy nie powinny się pojawić, i ponownie będę chciał ją pocałować.
Nie wiem, co się ze mną dzieje, gdy ją widzę. To wszystko jest takie dziwne. Jakby Viola była czymś, od czego można się uzależnić.
Koniec. Nie chcę myśleć o niej w ten sposób. Już raz popełniłem błąd, gdy zacząłem związek z Ludmilą. Wtedy też wydawało mi się, że jest niezwykła i została stworzona tylko dla mnie. A potem najzwyczajniej z nią zerwałem i złamałem jej kruche serduszko. Nie pozwolę, by historia się powtórzyła. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym zranił Violettę, lub zrobił cokolwiek, co prowadziłoby do zakończenia naszej znajomości.
- Może w końcu zapukasz, zamiast stać pod drzwiami?! - usłyszałem za sobą Francescę, krzyczącą najgłośniej, jak to możliwe.
Gwałtownie odwróciłem się w jej stronę i obrzuciłem spojrzeniem pełnym nienawiści. Przyrzekam, że kiedyś odpłacę jej się za wszystko, co zrobiła.
- Powinnaś kupić megafon, bo trochę słabo było cię słychać - odparłem sarkastycznie.
- Następnym razem tak zrobię - uniosła wysoko kąciki ust.
Miałem ochotę udusić ją na miejscu, ale powstrzymywałem się tylko dlatego, że obok stał Marco i nie chciałem, by widział jej śmierć.
W pewnej chwili usłyszałem, jak ktoś otwiera drzwi i prawie nie może złapać oddechu przez ciągły śmiech. Naprawdę zabawne, Fede.
- Żałuję, że Viola tego nie słyszała - ledwo wydusił pomiędzy kolejnymi napadami rozbawienia.
Zwęziłem powieki najbardziej, jak to było możliwe i miałem nadzieję, że dzięki temu Federico zniknie chociaż na kilka chwil.
Wtedy w drzwiach stanęła Violetta, a ja ponownie poczułem się jakbym trafił do raju. Jej śliczne włoski lśniły w słońcu, przez co wyglądała jak prawdziwy anioł, a szeroki uśmiech, który rozsiewała wokół, był jeszcze piękniejszy niż zazwyczaj. Lub zbytnio dałem się ponieść wyobraźni.
- Czego nie słyszałam? - zaśmiała się.
Gdy Federico uchlał wargi, by wszystko jej opowiedzieć, szybko zakryłem mu usta dłonią.
- Fran opowiedziała słaby żart, a twój głupi brat zaczął się śmiać, jak zwykle - prychnąłem.
W tej chwili byłem naprawdę wdzięczny Włoszce za to, że postanowiła wrócić do swojego domu z Marco, zamiast uświadamiać swoją przyjaciółkę.
- Nie brzmisz zbyt przekonująco, ale niech będzie - uniosła kąciki ust. - Wejdziecie w końcu do domu, czy będziecie robić próbę na wycieraczce?
~*~
- Fede, ćwiczymy już chyba dwie godziny, serio musimy jeszcze raz powtarzać? - spytałem chłopaka, jednocześnie opadając na łóżko ze zmęczenia.
Włoch odłożył na bok gitarę i wyciągnął ręce, by je rozluźnić, po czym wstał z miejsca i zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Przyniosę nam coś do picia, a potem wrócimy do próby - zbiegł po schodach, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć.
Nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale naprawdę straciłem ochotę na grę na instrumentach. Po tak długim czasie bolą mnie chyba wszystkie mięśnie.
Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi powoli po schodach, a następnie otwiera drzwi do pokoju, w którym właśnie się znajdywałem. Gdy uniosłem głowę ze zdziwieniem stwierdziłem, że nie jest to Federico, tylko jego siostra.
- Mam nadzieję, że tyle wam wystarczy - położyła pełną tacę na stoliku nocnym.
Nic nie odpowiedziałem, zamiast tego posłałem jej szeroki uśmiech.
Wtedy stała się najgorsza rzecz, jaką mogłem przewidzieć. Ktoś zatrzasnął drzwi, po czym zamknął je na kluczyk, zmuszając nas na swoje towarzystwo.
- Wypuszczę was, jak się pocałujecie - krzyknął Federico.
Szeroko otworzyłem oczy i spojrzałem na brunetkę z przerażeniem. Nie było mi w tej chwili do śmiechu, ale, gdy zobaczyłem, że zareagowała tak samo, mimowolnie uniosłem kąciki ust.
- Leon, to nie jest zabawne! - pisnęła, szarpiąc za klamkę.
- Uspokój się, bo zaraz to urwie-
Nie udało mi się dokończyć, gdyż stało się to, co przewidziałem. Viola wyrwała uchwyt i popatrzyła na mnie z jeszcze większym przerażeniem niż wcześniej.
Nie mogłem się dłużej powstrzymywać i prychnąłem z rozbawienia. Sam nie wiedziałem kiedy, ale dziewczyna zaczęła śmiać się razem ze mną. Urocza.
- Wiesz co? - uniosła brwi. - Wydaje mi się, że buziak w policzek wystarczy, żebyśmy odzyskali wolność - zbliżyła się do mnie, po czym złożyła pocałunek we wcześniej wybranym miejscu.
Gdy poczułem jaj dotyk, przez całe moje ciało przeszły przyjemne dreszcze, a ja nie potrafiłem nic na to zaradzić. Kwestia czasu.
- Federico, zrobiliśmy to, co chciałeś - krzyknęła w stronę drzwi. - Otwieraj.
______________________________
Ohayo ♥
Mega cieszę się z powodu dwóch wolnych dni w tym tygodniu ^_^ Dzięki nim udało mi się napisać cały rozdział, yay.
~♫~
Mamy pierwszą parę w nowym opowiadaniu i pierwszy pocałunek ^o^
Btw, mam nadzieję, że nie zanudzam Was tym, że musicie czekać tyle czasu na Leonettę/Fedemilę :<
~♫~
Los amo ♥

11 komentarzy:

  1. Pierwszy, sensowny komentarz od dłuższego czasu. Zebrałam się w sobie, teraz postaram się regularnie wyrażać opinię :)
    OMFG jak ja cię kocham, Laura <3
    Ty chodzący aniele, naucz mnie tak pisać, a przyjadę do Ciebie i osobiście wyściskam <3
    Poważnie, Leonetta, Marcesca... jeszcze Fedemila i będzie niebo na ziemi.
    Ajć, Hope, geniusz właśnie się zorientował, że oferujemy te samy pary na blogach xD
    Zaraz będzie Lajonetta <333333333333333333333
    Przez Ciebie zaczęłam pałać do nich miłością, o matko, kochana ty masz jakieś medialne zdolności.
    Miałam być ogarnięta i poważna, lol.
    Idę sobie, bo mam przez Ciebie kompleksy, może się zepnę i dodam rozdział na bloga, tak, zrobię to :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się wykończę przy komentowaniu tych cudownych rozdziałów, zaczynam ten komentarz piąty raz xD :<
    Więc zacznijmy kolejny raz od początku...

    Hej, hej. Cześć i czołem, kluski z rosołem :D

    Widzę, że dodatkowe dwa wolne dni przyczyniły się do powstania czegoś przecudownego, a gif na początku jest najpiękniejszy ♥

    Vilu podjęła decyzję, że powie prawdę, tylko czy da radę. Tak czy owak już niedługo prawda wyjdzie na jaw *o*
    Federico to bezapelacyjnie najlepszy brat na świecie <3 Violu oddaj mi go, proszę <333
    Castillo dostała się do Studio ^o^

    *właśnie tablet spadł mi z hukiem na podłogę, coś chyba bardzo chce mi przeszkodzić w napisaniu tego koma, ale działa więc piszę dalej XDD*


    Marco mówi do Fran "Witaj, śliczna" i daje jej różyczkę *o* ♥
    A Włoszka się rumieni *-* ♥
    Jej myśli względem Marcusia są prześliczne ♥
    I nie może wykrztusić z siebie nawet "Hej" :')
    Marco tak śliczne mówi o Fran ♥ ^o^
    "Kocham cię" i najpiękniejszy moment z całego 2 sezonu Vilu, czyli to co jest na gifie ♥ *o*
    BESO ♥ ♥ ♥ ^o^ *-* <3
    Marcesca już oficjalnie parą ♥

    Lajon jak głupek stoi pod drzwiami, zamiast zapukać xD
    A uświadomić go musiał nie kto inny jak Francesca, idąca u boku swojego chłopaka ♥
    "Miałem ochotę udusić ją na miejscu, ale powstrzymywałem się tylko dlatego, że obok stał Marco i nie chciałem, by widział jej śmierć" ♥ Leon, kocham cię xD <3
    Federico wymyśla przebiegłe plany ^^ Jestem z niego dumna <3 xD
    Vils wyrwała klamkę we własnym domu? Zrozumiałabym, gdyby to było Studio, bo tam się to często zdarza, ale w domu? XD
    Lajonetta musi się pocałować *o*
    A buziak w policzek się nie liczy! XD

    Dobrnęłam w końcu do końca... uff xD
    Przez całą perspektywę Fran uśmiechałam się jak głupia, widzisz co robi ze mną połączenie świetnego stylu, pięknej umiejętności oddawania uczuć i Marcesca? XD <33
    Jak zwykle była też nutka humoru, którą uwielbiam w Twoim wykonaniu ♥
    A jeśli chodzi o Leonettę/Fedemilę to nawrt dobrze, że nie są razem, przynajmiej jest ciekawie z ukrywaniem uczuć ^^

    To do następnego rozdziału, którego już nie mogę się doczekać c;

    Besos <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć i czołem! Kluski z rosołem!

    Co tam u ciebie??
    Bo u mnie wręcz genialnie bo!

    Marco powiedział takie cudownr rzeczy Fran *.*
    A ona sie rumieni!
    I w koncu powiedziała te 2 magiczne słowa!!
    KOCHAM CIĘ!
    Jest Marcesca cieszmy sie i radujmy!

    Wymiana zdań boze !!! Ja staje sie polonistką! Ja nigdy tak nie mówiłam!!! Co sie że mna dzieje!?!? No dobra koniec...

    Rozmowa Leona i Fran...
    Jeju! Nadal jestem na podłodze ponieważ spadlam z łóżka.....
    Fran to ma pomysły....

    Zamknięta Leonetta jak fajnie! <3
    No po prostu cud miód malina
    Ale oni mieli die pocałować w USTA!!!! Nie w POLICZEK!
    Ehhh chyba sobie jeszcze poczekam na prawdziwie Beso!

    Vilu chce powiedziec prawdę... No i dobrze robi ponieważ ciagle okłamuje Federa a on ją Taak bardzooo kocha! Tylko tak Angie mnie martwi...! Ojj Fran dobrze że przemówiłaś Violi do rozsądku!

    Co do czekania na Leonette i Fedemile.
    Warto!!! Bede czekać az do końca życia gdyby bylo trzeba!
    Bo kocham te pary!!

    Ale no nic...pozostaje mi czekać ns nexta!!
    Więc czekaaaaam!
    Zapraszam do mnie...

    Kocham <3333. *.* :*


    Ps. Jedym słowem rozdzial jest niesamowity!!!!!
    Masz talent!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI!!!
    Marcesca♥♥♥♥♥♥
    Ale Federico na końcu nic nie przebije xD
    Tak się uśmiałam, że teraz przestać nie mogę :D^^^^
    Czekam na next♥
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :*
    Uśmiałam się przy nim :D
    Naprawdę świetny, śmieszny i wspaniały rozdział :*
    Ale brakuje mi Fedemiły :'<
    Mam nadzieję, że będzie, jak najszybciej :**
    Czekam na next :****
    Kocham i pozdrawiam <33
    Ola :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział był ekstra! Tyle się w nim działo! S♥U♥P♥E♥R!! Kocham tego bloga!!! ♥♥♥ Mamy Marcescę!! ♥ Szkoda że nie Diecescę! no ale cóż, widocznie nie można mieć wszystkiego! ♥♥♥ Czekam na moją ulubioną Leonettę!! ♥♥♥ i Fedemiłę! ♥♥♥♥♥ Kocham Cię Lil!! Ten rozdział jest prze wspaniały!! ♥♥ Ania ♥ Buziak ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. super, szkoda, że dodajesz tylko w soboty :( czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hah...
    Przeczytać, przeczytałam, ale skomentować to już nie -,-
    Nie wiem co ostatnio się dzieje, ale jak wchodzę na Twojego bloga to nie publikują się moje komentarze -,-
    Leónetta pocałunek :33 Miło być w usta!
    V chce przerwać z kłamstwem dobrze, dobrze... Ale co to za tajemnica?
    Marcesca wróciła ;*
    Pocałunek, ależ romantic ;*
    Dobra ja już kończę ;__;
    Do next'a ;*
    Roxita

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzisiaj będzie krótko, bo umieram. Dosłownie. Tak, tylko genialna Patt potrafi przeziębić się w czerwcu. Nie wiem jak to możliwe. Ale witam w moim świecie. Dobra. Dość.
    Rozdział cuuuuudowny! <3
    Fede moim mistrzem :D haha
    Nie wypuści Vilu i Leóna, póki się nie pocałują.
    Ah, mój kochany to ma pomysły. Taki z niego krejzol :D hah
    Czekam na kolejny rozdział <3
    Ściskam baaaardzo mocno, Patty ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja kocham te twoje opowiadania. Powodzenia następnymi opowiadami. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Przy twoich opowiadaniach poprostu leżę na ziemi i brzuch mnie boli od śmiechu :P
    Ten rozdział jest cuuuuuuudowny, no poprostu, cały czas mogę je czytać bez przerwy. Fede taki szalony, normalnie nie wie co czyni, stracił klamkę w pokoju XD Viola, no nieźle silna musi być żeby ją wyrwać, chociarz ja na jej miejscu zrobiłabm to samo, chociarz sama nie wiem, bo czytając to ryłam się jak głupia.
    Ooo Marcesca razem, to taka śliczna para, załatwiłaś to szybko i sprawnie, a nie przez 10 rozdziałów :O
    Czekam na nexta i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥