23.05.2015

Chapter 11


Violetta

Przycisnęłam poduszkę do twarzy, po czym pisnęłam na całe gardło, z nadzieją, że nie obudzę Federico i Angie.
Minęło już tyle godzin od mojego prawie-pocałunku z Leonem, a ja wciąż zachowywałam się tak samo. Czułam jednocześnie smutek i radość, miałam ochotę płakać i śmiać się w tym samym momencie, a przede wszystkim w moim brzuchu fruwało całe stado motylków. Wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że nie powinnam tak reagować, bo nie kocham Leona. Przynajmniej tak mi się wydaje.
W mojej głowie pojawiło się tylko jedno logiczne wyjaśnienie - zachowuję się w taki sposób jedynie dlatego, że prawie przeżyłam swój pierwszy pocałunek. Gdyby nie fakt, że nigdy wcześniej nie byłam tak blisko ust jakiegokolwiek chłopaka, nie zwracałabym na to uwagi. Na pewno.
Dręczyła mnie jeszcze jedna myśl. Dlaczego Leon chciał złączyć nasze wargi?
Może on..? Nie. Na pewno nie.
Zapewne zrobił to pod wpływem chwili, a dzwonek uratował go przed popełnieniem największego błędu w jego życiu. Jestem pewna, że poczuł wielką ulgę, gdy ogłuszający dźwięk przerwał to, do czego nigdy nie powinno dojść i na szczęście nie doszło.
Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Szybko odrzuciłam poduszkę na bok i zaprosiłam do środka osobę, która stała po drugiej stronie.
- Dzień dobry, Violu - do mojego pokoju weszła Angie, a na jej twarzy wykwitł radosny uśmiech.
Usiadłam na łóżku i spojrzałam wyczekująco na kobietę. Mimo że jej usta były uniesione wysoko do góry, wiedziałam, że coś ją gryzie.
- Nie myśl, że ci nie ufam, ale muszę się upewnić, że nic nie powiedziałaś Federico - przybrała poważny ton. - Wiem, że jesteście bardzo blisko siebie i trudno wam cokolwiek przed sobą ukrywać.
Cała radość, jaka znajdowała się w moim sercu, momentalnie wyparowała i zastąpił ją przenikający ból. Nie był on spowodowany tym, że złamałam obietnicę, daną mojej cioci. Pojawił się tylko dlatego, że wiedziałam, że robię coś okropnego, zatajając prawdę.
- Nie martw się, niczego się nie domyśla - odparłam ze smutkiem.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że to dla ciebie ciężkie - zbliżyła się do mnie i przytuliła z całej siły. - Jednak nie mamy innego wyjścia. Pamiętasz, jak siedziałaś zamknięta w swoim pokoju przez cały miesiąc i nie chciałaś z nikim rozmawiać, gdy dowiedziałaś się prawdy? Musimy obronić przed tym twojego brata.
Trudno byłoby mi o tym zapomnieć. Wciąż noszę w pamięci uczucia, które targały moim sercem każdego dnia. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby Federico musiał przeżywać to samo.
- I tak kiedyś prawda wyjdzie na jaw - pociągnęłam nosem.
- Teraz się tym nie przejmuj - pogłaskała mnie po głowie.
Łatwo powiedzieć.

Maxi

- Oddaję ci ją pod opiekę, więc ma wrócić do domu cała i zdrowa. Moja mama myśli, że będzie ze mną, dlatego radzę ci nie wpadać na żaden idiotyczny pomysł - położyła nacisk na ostatnie słowa.
Od około godziny muszę wysłuchiwać Francesci, która wciąż mówi o tym, jak mam zajmować się Natalią. Najpierw wręcz błagała mnie o to, bym zabrał ze sobą jej kuzynkę, a teraz robi wielki problem z jednego wspólnego wyjścia.
- Naty nie jest dzieckiem, Fran - przekręciłem oczyma. - Mogę w końcu wejść do twojego domu i zabrać ją ze sobą?
- Jeszcze nie skończyłam - warknęła. - Jeżeli zobaczę, że-
Nagle zza drzwi wyskoczyła ciemnowłosa dziewczyna, z którą byłem umówiony, jednocześnie ratując mnie przed załamaniem nerwowym, spowodowanym natłokiem kolejnych słów, wypływających z ust mojej przyjaciółki.
- Zachowujesz się jak pięćdziesięcioletnia staruszka - rzuciłem w stronę Cauvigli, po czym szybko odbiegłem, ciągnąc za sobą Naty.
Nawet z daleka bez trudu słyszałem krzyk Francesci. Cieszyłem się, że nie jestem zbyt blisko niej, gdyż na pewno pożałowałbym tego, co niedawno powiedziałem.
- Uratowałaś mi życie - odezwałem się do pięknej Hiszpanki.
- Nie ma za co - zaśmiała się. - Gdzie mnie zabierasz? - zmieniła temat.
- Do najlepszego miejsca w całym Buenos Aires - odparłem wymijająco.
Musiałem zabrać ją do Studio On Beat, jednocześnie ukrywają fakt, że tam zmierzamy. Ta dziewczyna miała ogromny talent, ale bała się pokazać go światu. Uważała, że zostanie wyśmiana i poniżona. Nigdy bym na to nie pozwolił.
- Jakieś szczegóły? - przekręciła głowę na bok.
Przez chwilę zastanawiałem się, co odpowiedzieć, kiedy słowa same wpłynęły na mój język.
- Pomogę ci spełnić ukryte pragnienia - uniosłem kąciki ust i spojrzałem jej prosto w oczy.
Na twarz Naty momentalnie wstąpił promienisty uśmiech.
- Czyli idziemy na lody - pisnęła radośnie.
Miałem ochotę prychnąć śmiechem, jednak powstrzymałem się w ostatniej chwili. Lepiej będzie, gdy ubzdura sobie, że niedługo odwiedzimy jedną z najlepszych budek w mieście i kupimy sobie po kilka gałek.
- Maxi, na pewno wiesz, gdzie mamy iść? - spytała niepewnie, rozglądając się wokół. - Ostatnim razem pomyliłeś drogi, przez co powrót do domu zajął nam kilka godzin.
Jeden raz w życiu poszedłem w niewłaściwą stronę, a będzie mi to wypominać przy każdej możliwej okazji.
- Mam wbudowany kompas w głowie, nie martw się - przekręciłem oczyma.
Wydawało mi się, jakby burknęła coś w stylu "Wtedy mówiłeś to samo", jednak postanowiłem zignorować jej uwagę.
W końcu zauważyłem olbrzymi napis "Studio On Beat", dający mi do zrozumienia, że czas wprowadzać mój plan w życie.
Kiedyś mi za to podziękujesz, Naty.

Ludmila

Usiadłam na ławce przed studio i zaczęłam bawić się telefonem, by skrócić czas oczekiwania na mojego przyjaciela. Musiałam w końcu zebrać się w sobie i powiedzieć Diego, że nie może nikomu mówić o mojej przeszłości. Zdawałam sobie sprawę z tego, że tylko czeka na dobrą okazję, by móc uświadomić moich znajomych o tym, że nie jestem złą osobą. Wiedziałam, że chciał dla mnie jak najlepiej, jednak nie mógłby mi pomóc, wyjawiając prawdę innym.
W pewnej chwili ktoś stanął przede mną, blokując promienie słońca, które oblewały moją twarz. Byłam pewna, że tą osobą jest Diego, więc momentalnie wstałam i właśnie miałam rozkładać ręce, by przytulić chłopaka, kiedy uświadomiłam sobie, że nie jest to mój przyjaciel.
- Czego chcesz, Federico? - warknęłam, wracając na swoje miejsce.
- Porozmawiać - odparł.
- Przykro mi, ale właśnie na kogoś czekam - przybrałam sztuczny uśmiech.
Błagałam w myślach, by odszedł i zostawił mnie w spokoju. Jego bliskość zbyt mocno mąciła mi w głowie.
- Na twojego przyjaciela? - prychnął. - Nie wydaje mi się, aby był godny zaufania.
Moje uczucia względem Włocha znów zmieniły się w zastraszającym tempie. Wystarczyło kilka słów, by wytrącił mnie z równowagi.
- Nie znasz, go więc nie masz prawa go oceniać - warknęłam. - Jest o wiele razy lepszy od ciebie i twojej metrowej grzywki.
Pięknej, zawsze układającej się grzywki, którą niszczyłabym każdego dnia tylko po to, byś mógł się na mnie denerwować.
- Nie obrażaj moich włosów - zwęził powieki i zaczął zabijać mnie wzrokiem.
Ludmila, spokój. Nie daj się sprowokować. Nie tym razem.
- Nie wiem, po co podchodziłeś, skoro miałeś zamiar zaczynać kolejną kłótnię - westchnęłam. - Teraz odejdź i więcej się do mnie nie odzywaj, proszę.
Federico opuścił głowę i delikatnie przygryzł dolną wargę. Wyglądał tak niewinnie i mogłoby się zdawać, że dopiero teraz zrozumiał, iż ponownie rozpoczął niepotrzebny spór.
- Chciałem tylko powiedzieć, żebyś na siebie uważała - powiedział, po czym wstał i odszedł w stronę studio.
Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałam. Albo moja wyobraźnia płatała mi figle, albo jego słowa brzmiały tak, jakby się o mnie martwił.
Jestem taką idiotką. Przecież to niemożliwe.
- Ludmila Ferro? - usłyszałam głos, dochodzący zza moich pleców.
Momentalnie się odwróciłam i wbiłam wzrok w mężczyznę, którego widziałam pierwszy raz w życiu.
- Kim pan jest? - spytałam podejrzliwie.
- Marotti - wyciągnął dłoń w moją stronę. - Jestem przedstawicielem firmy U-mix i zostałem przysłany do ciebie z pewną propozycją.
___________________________
Okropnie nie podoba mi się to coś u góry :<
Gdy to pisałam, nie miałam ani odrobiny weny, przez co wyszło strasznie i mega krótko.
Ale musiałam dodać to dzisiaj, bo tak pięknie skomentowaliście poprzedni rozdział, że nie mogłam kazać Wam dłużej czekać. ♥ Dziękuję ♥
~♫~
W następnym rozdziale dowiecie się, jaką Marotti złoży propozycję Ludmile ^^
Oraz przekonacie, czy Vilu została przyjęta do studio, czy nie.
~♫~
Wydaje mi się, że Chapter 12 pojawi się za dwa tygodnie, gdyż muszę poprawić niektóre oceny.
W czerwcu postaram się dodawać regularnie! ♥
~♫~
Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko ♥ Kocham Was ♥

8 komentarzy:

  1. Najlepsze tak jak inne rozdzialy! KOCHAM KOCHAM KOCHAM to ♥ i ciebie teeż ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejoł, przeczytałam to cudo na górze, więc pora skomentować ^^
    Nawet nie próbuj mówić, że rozdział jest słaby, bo jest Ś W I E T N Y ♥

    Vilu jara się prawie-pocałunkiem z Leonem ♥
    Tylko Viluś, kochanie zrozum, że tak się dzieje, bo tam był Leoś, nie dlatego, że to był Twój prawie pierwszy pocałunek. A tak Cię to cieszy, ponieważ KOCHASZ LAJONA.
    Nadal nie wiadomo jaką tajemnicę skrywa Viola i Angie >.<
    Biedna musi okłamywać swojego brata :c

    N A X I ♥
    Fran poucza Maxiego ^^
    Maxi prowadzi Natalkę do Studio *-*
    A ona myśli, że na lody, kochana ♥
    Maxi się poprzednim razem zgubił i Naty będzie mu to wypominać do końca życie xD
    S Ł O D Z I A K I ♥

    Fede podszedł do Luśki *o*
    A to skreślone zdanie jest przepiękne ♥
    "Chciałem tylko powiedzieć, żebyś na siebie uważała" Martwi się o nią ♥ *-*
    Marotti, pewnie chce zaproponować Lu kontrakt, itp.

    A jeśli chodzi o Vils na bank się dostanie ^^

    Powodzenia w poprawianiu ocen ^^
    Kocham mocniutko ♥
    + Dziękuję za te miłe słowa na ask'u

    OdpowiedzUsuń
  3. Heej!
    Rozdzial jest magiczny!
    Przepraszam ze tak krokto ale jade na trening!
    KC <33

    OdpowiedzUsuń
  4. No witaj Kochana! ♥
    Przybyłam i jestem. :D
    Rozdział BOSKI!!! Prawie beso Leonetty...no nie moge przestać o tym myśleć.
    Mamy też Naxi... <33
    Najbardziej jednak spodobał mi się gest Federico!
    On jest taki Słodki!! I taki troskliwy!!
    Powiedział Ludmi, by na siebie uważała...
    A ona tak bardzo go kocha... chociaż nie chce się do tego przyznać...
    Ten wątek mi się najbardziej podoba.
    No ale to wiadomo. Przemawia przeze mnie absolutna i całkowita
    miłość do Fedemiły. Nie umiem być bezstronna.
    Marotti i Ludmiła? Czy może przed tym Federico ostrzegał naszą blondyneczkę??
    Mam nadzieję, że wszystkiego dowiem się już wkrótce! ;*
    Życzę Ci, byś szybciutko poprawiła swoje oceny, a potem miała mnóstwo weny na rozdziały!
    Miłej sobótki, Patty ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski!♥
    Mam nadzieję, że Diego okaże się przyjacielem godnym zaufania xD
    Czyżby Feder był zazdrosny???
    Marotti na pewno chcę, żeby Lu dołączyła do youmixu! Ja tu innej opcji nie widzę xD
    No kiedy w końcu dowiemy się o przeszłości Ludmi? Ona mnie zaczyna bardziej interesować od tych najbardziej głównych bohaterów xD [Czyt. Violettty]
    Czekam z niecierpliwością na next!
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo! ;*
    Czekam na next i obyś zdobyła jak najlepsze oceny :)
    Już nie mogę się doczekać wyjaśnienia tej sprawy z Violą i Ludmiłą...
    Naxi też w rozdziale <3 A Fede jaki opiekuńczy *0*
    Do next'a ;*
    Roxita

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież ten rozdział jest boski i genialny i magiczny i.... brak mi słów! Kocham twoje rozdziały ♥♥♥ Czekam dalej cierpliwie na Leonettę i chciałabym aby to Leon o nią zabiegał ♥♥ Moja Fedemiła kiedy? no kiedy? ♥♥♥♥ Naxi uhuhuhu! ♥♥♥♥ Słodziutko dzisiaj Lil! ♥♥♥♥♥ Ale zastanawia mnie też co skrywa Violetta? :O Czekam bardzo bardzo na Leonettę i romantica Leona ♥♥♥ oraz na Fedemiłę i Naxi ♥♥♥ I na prawdę od Violetty! ♥ Kocham cię Lil ♥♥ Wrócę następnym razem ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥