1.11.2014

Rozdział 66 - Chciałabym w to wierzyć...

 Violetta

Stanęłam przed drzwiami do domu Angeles. Zacisnęłam rękę na walizce i kilkakrotnie zapukałam. Po chwili moim oczom ukazała się kobieta, która spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Co tutaj robisz? - spytała zatroskana.
- Nie mam gdzie mieszkać. Mogę się do ciebie przeprowadzić? - opuściłam głowę.
- Słucham? Leon cię wyrzucił?! - uniosła głos.
- Nie - pokręciłam głową. - Sama odeszłam. Tak będzie lepiej dla nas obojgu.
Chciałabym w to wierzyć...
Wiem, że nie było innego wyjścia. Gdybyśmy musieli codziennie się mijać, nie dalibyśmy rady zapomnieć o sobie nawzajem. Wystarczy, że chodzimy do tej samej szkoły.
Ze studio nie zrezygnuję. Nie jestem w stanie poświęcić aż tyle. Muzyka zbyt wiele dla mnie znaczy. Gdybym nie mogła śpiewać, straciłabym wszystko.
Spojrzałam na ciocię oczami przepełnionymi łzami. Teraz nie musiałam się powstrzymywać. Przy niej mogę pokazać moje prawdziwe uczucia. Mam szansę na bycie sobą.
- Chodź do mnie, kochanie - rozszerzyła ręce.
Nie czekając ani chwili, wtuliłam się w kobietę. Wtedy poczułam coś, czego najbardziej potrzebowałam. Ciepła bijącego od drugiej osoby
Co zrobiłabym, gdyby nie ona? Zapewne straciłabym nadzieję na to, że kiedykolwiek będę mogła się uśmiechnąć. Zrezygnowałabym z marzeń. Pogrążyłabym się w smutku...
- Powiesz mi, co się stało? - odezwała się po kilku minutach.
- Leon zobaczył nagranie, na którym całuję się z Diego - pociągnęłam nosem.
Angie oddaliła mnie na długość ramion i otworzyła szeroko oczy.
Nie musiała nic mówić, bym wiedziała, o co jej chodzi. Nawet ona we mnie zwątpiła?
- Nie, nie zrobiłam tego. Nie miałam pojęcia, że będzie chciał się do mnie zbliżyć. Nie zdążyłam zareagować - opuściłam głowę.
Mimo wszystko, to moja wina. Tylko i wyłącznie.
Mogłam powiedzieć Leonowi. Nic nie stało mi na przeszkodzie wyjawienia prawdy. 
Jedynie ten idiotyczny strach. Strach przed tym, że będę musiała go stracić.
Dlaczego tak często się boimy? Przez to idiotyczne uczucie nie możemy myśleć racjonalnie. Nie jesteśmy w stanie zrobić tego, co chcemy.
- Wszystko się ułoży - delikatnie się uśmiechnęła. - Tak, jak zawsze.
- Nie tym razem - pokręciłam przecząco głową. - Wszystko już skończone. Nawet, jeśli Leon mi wybaczy, nie będę znów się z nim wiązała. Zbyt wiele cierpienia..
Opuściłam głowę i pozwoliłam, by łzy wypłynęły z moich oczu.
W tej chwili jedynym odgłosem, jaki słyszałam było uderzanie małych kropelek o posadzkę.
- Ty mnie nie zostawisz, prawda? - spytałam łamiącym się głosem.
- Nigdy, Vilu. Będę przy tobie na zawsze - przytuliła mnie do siebie.
Proszę, nie okłam mnie.

*kilka godzin później*

Francesca

Violetta przez cały czas chodzi przygaszona. Wygląda, jakby stało się coś okropnego. Coś, przez co nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Coś, co zniszczyło jej życie?
Podeszłam do mojej przyjaciółki i niepewnie się uśmiechnęłam. Brunetka jedynie spojrzała na mnie, po czym znów oddała się notowaniu w swoim pamiętniku.
- Vilu, co się dzieje? - dosiadłam się do niej.
- Ty naprawdę nic nie wiesz? - zmrużyła oczy.
Pokręciłam przecząco głową i spojrzałam na nią z wyczekiwaniem.
- Ja i Leon już nie jesteśmy razem. Ktoś pokazał mu nagranie - opuściła głowę.
Otworzyłam szeroko usta. Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież film został usunięty. Sama to zrobiłam. To niemożliwe, by ktoś miał kopię.
A może jednak?
- Możesz być pewna tego, że dowiem się, kto cię tak skrzywdził - zacisnęłam pięści.
W tej chwili nie czułam smutku, tylko nienawiść. Pragnęłam odwdzięczyć się osobie, która zniszczyła życie dwójce kochających się osób. Musi za to zapłacić.
Wstałam z miejsca, pozostawiając brunetkę samą i podeszłam do mojego chłopaka.
- Pomożesz mi? - szepnęłam.
- Mojej księżniczce zawsze - uśmiechnął się.
- Nie chcesz nawet wiedzieć, w czym? - uniosłam brew.
- Jeśli to nie łamie prawa, nie ma sprawy - mrugnął do mnie.
Nie ma pytań, tym lepiej.
Z jego pomocą dam radę. Jeszcze tylko Camila i bez problemu znajdę osobę odpowiedzialną za krzywdę Violetty. Będzie cierpiała tak mocno, jak ona.
- Wiesz, czy w sali tanecznej są kamery? - zwróciłam się do Marco.
- Wydaje mi się, że tak. A dlaczego pytasz? To część twojego planu?
- Tak - uśmiechnęłam się.
To będzie łatwiejsze, niż myślałam. Krzywdzący stanie się ofiarą. 
Sama wymierzę sprawiedliwość. Ten ktoś pożałuje, że odważył się zadrzeć z moją przyjaciółką.


Leon

Muszę coś z tym zrobić. Nie mogę cały czas zadręczać się myślami o Violettcie. Chcę o niej zapomnieć... Czy proszę o zbyt wiele?
Ale co mogę, jeśli nawet muzyka nie pomaga? Nic, jednie czekać...
Miłość jest przereklamowana. Pozwoli ci się cieszyć przez krótki okres czasu, byś potem cierpiał najmocniej, jak się da.
Każde wspomnienie, każde wymienione spojrzenie, każdy gest potrafi przypomnieć o osobie, którą się kocha nienawidzi.
Szedłem rozkojarzony po korytarzu, gdy wpadłem na drobną osóbkę. Dziewczyna runęła na ziemię z głośnym hukiem. Chciałem jej pomóc, jednak wtedy zobaczyłem, że to ona.
- Uważaj, jak chodzisz - warknąłem.
Violetta wstała, otrzepując spódnicę i poszła dalej, nawet nie spoglądając na mnie.
Czyli tak się bawimy?
Udajemy, że się nie znamy?
Mi pasuje. Skoro ona jest w stanie to zrobić, ja także.
Jednak nie mogę zaprzeczyć, że mnie to boli. Mimo, że staram się ukryć smutek, czasami nie potrafię.
To nic dziwnego, że czuję ukłucie w sercu za każdy razem, gdy dziewczyna mnie zignoruje. Przecież jeszcze kilka godzin temu nie mogliśmy przeżyć bez siebie ani sekundy.
A teraz? Nie potrafimy na siebie spojrzeć.
W pewnej chwili zobaczyłem, jak w moją stronę zmierza Camila. Gwałtownie się okręciłem i zmierzyłem w stronę wyjścia.
Nie mam ochoty z nią rozmawiać. To pewne, że będzie broniła Violetty.
- Leon! - krzyknęła ruda, łapiąc mnie za ramię.
Przystanąłem i rzuciłem jej wściekłe spojrzenie.
- Jeśli masz zamiar rozmawiać o Castillo, daruj sobie - przekręciłem oczyma.
- Ale to nie jej wina! - krzyknęła. - Nie znasz całej prawdy. Wiesz jedynie to, co zobaczyłeś.
- Sugerujesz, że nie potrafię domyślić się reszty? - skrzyżowałem ręce na piersi.
- Nie o to mi chodzi - westchnęła. - Chcę tylko, abyś mnie wysłuchał i dowiedział się, jak to było naprawdę.
- Jeśli mam być szczery, nie obchodzi mnie to - odwróciłem się i udałem się w stronę jednej z sal.
- Tylko potem nie żałuj tego, że straciłeś dziewczynę twojego życia - krzyknęła, gdy prawie znalazłem się w sali.
Przystanąłem w progu i opuściłem głowę.
- Nie będę żałować tego, że wreszcie uwolniłem się od dziewczyny, która cały czas mnie krzywdziła - odparłem.
Nagle usłyszałem, jak coś upada na ziemię. Uniosłem głowę i zobaczyłem Violettę z oczami przepełnionymi łzami.
Dziewczyna zacisnęła powieki, a następnie wybiegła z pomieszczenia.
Jeszcze kilka razy nie utrzymam języka za zębami, a stracę ją na zawsze...
To dobrze?

Federico

Ciekawe, czy Ludmila wie, jaka dzisiaj jest data. Jestem pewien, że całkowicie zapomniała o tym, że dziś mijają dokładnie dwa lata od naszego poznania.
Przyznaję, za pierwszym razem nie byłem dla niej miły. Zachowałem się jak skończony idiota. Jak mogłem czuć coś do Francesci, a moją miłość ignorować? Palant.
Podszedłem do Ferro i owinąłem dłonie wokół jej talii.
- Wszystkiego najlepszego - szepnąłem, szeroko się uśmiechając.
- Słucham? - odwróciła się do mnie.
- Zapomniałaś, że dzisiaj powinniśmy obchodzić rocznicę pierwszego spotkania? - uniosłem brew.
- Proszę cię, Fede - przekręciła oczyma. - Nie ma czego świętować. Jeśli mam być szczera, wolałabym zapomnieć o tamtym dniu.
Przyznam, poczułem ukucie w serce. Wiem, że nie wypadłem wtedy najlepiej, jednak gdyby nie to, dzisiaj nie bylibyśmy zaręczeni.
- Serio to nic dla ciebie nie znaczy? - puściłem ją i skrzyżowałem ręce na piersi.
- Nie zrozum mnie źle, ale nie mam ochoty tego świętować. Zwłaszcza nie teraz.
Z każdym kolejnym wyrazem ból w sercu staje się coraz mocniejszy. Jednak słowa mogą ranić...
- Może w ogóle nie powinniśmy się wiązać, skoro cię nie obchodzę - syknąłem.
- Ty nic nie rozumiesz! - uniosła głos. - Moja przyjaciółka cierpi i potrzebuje pomocy, a ty przychodzić i masz do mnie wyrzuty przez to, że nie chcę obchodzić idiotycznej rocznicy.
Opuściłem głowę i zacisnąłem pięści.
Dlaczego mnie rani? Może robi to nieświadomie, ale jednak.
- Rozumiem - warknąłem.
Odwróciłem się od blondynki i udałem w stronę wyjścia.
Czy zrobiłem coś złego? Chciałem tylko spędzić razem czas. Pragnąłem, byśmy mogli pobyć ze sobą, zapominając o problemach tego świata. To chyba nic złego, prawda?

_____________________________________
Całkowicie nawaliłam.
Jeśli ktokolwiek czekał na rozdział, przepraszam.
Nie potrafię sobie radzić z tyloma rzeczami. Zwłaszcza, że teraz moje myśli są ciągle zajęte czymś innym.
Nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział. Jeśli w ogóle...
Tak poza tym, ktokolwiek tutaj jest? Po tak długiej przerwie szczerze wątpię :c

18 komentarzy:

  1. Jest, jest, czekamy kochana :)
    Wiesz, co?
    Tęskniłam za tymi wspaniałymi rozdziałami.
    Jak już Leoś i Violcia do siebie wrócą marze sobie o ich drugim razie :)
    A rozdział cudowny jak zwykle, zachowania wszystkich bohaterów mi się podobają, z wyjątkiem Fedra i Lu. Ona powinna być bardziej taktowna, a on nie orażać się tak od razu.
    Podoba mi się nawet ta wrogość Leona, i to bardzo ;) Viola niec troche pocierpi, oże nareszcie zrozumie, ze nie wolno kłamać.
    Fran i Cami jak zwykle waleczne przyjaciółki - każdy chyba o takich marzy :)))
    Marco jest słodki, rozkleiłam się, jak on dobrze zna Fran, jak jej ufa i pomaga. Jejciu ideał nie chłopak *-*
    Kończe bo lecimy na groby ;)
    A i weź skasuj to zdanie "jeśli w ogóle" bo my możemy czekać i rok, ale rozdział ma się pojawić!

    OdpowiedzUsuń
  2. TY MENDO! TY WREDOTO! TY..TY...TY!!! UGH! ZEMSZCZĘ SIĘ, ŻE POINFORMOWAŁAŚ MNIE O ROZDZIALE. BĘDZIESZ CZYTAĆ KOMENTARZ NA PIĘĆ STRON!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :')))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cierp, cierp. Buahahaha. Sprawdzę Cię, czy czytałaś >D
    Zemsta jest zawsze słodka. Pomarańcze są słodkie. Właśnie jadłam jednego na kolację... Po wczoraj jestem bardzo zmęczona, ale przede mną dłuuuga noc. Jeszcze nie wiesz czemu. Otóż mam zamiar pokomentować wszystkie blogi... Jak sądzisz, czemu zaczęłam od Twojego? Skarbeczku?
    Jesteś głupia, ale i tak Cię kocham najmocniej <3333
    A teraz przejdę do tekstu... mowy na koniec :D
    A więc, proszę wszystkich o uwagę, zaraz rozpocznę kazanie! *jak klimatycznie xD*
    Violetta...
    "Angeles" - cóż za oficjalna forma wypowiedzi! Cóż za przejście! Jaka powaga! Niesamowite! *a ponoć to Ty jesteś głupiutka...xD*
    A Angie, jakże oburzona, nie podejrzewa nawet, że Viola może sama odejść! Czy uważa ją za niesamodzielną?!
    Oj Vilu, skoro wiesz, że robisz źle, to czemu to robisz? Zostań, siedź na tyłku i wyjaśnij mu wszystko,zamiast od razu pakować manele i się wyprowadzać!
    A chcesz się przekonać, że było inne wyjście? Haha! Mogła wyjść przez garaż! Albo przez okno! Widzisz, jak wiele jest wyjść? Nie tylko drzwi do tego służą!
    A po hu... chusteczkę *staram się nie przeklinać, doceń to!* zapominać? Przeszłość należy pamiętać. Ona nas kształtuje! Vilu, jeśli chcesz o niej zapomnieć, to musisz wymazać z pamięci wszystko, bo inaczej się nie da. Złe wspomnienia trzymają się dłużej, pamiętaj! *co za ironia...każę jej o tym pamiętać xD* Oooo! Poddaj się hipnozie! Tak, tak będzie najlepiej! Alboooo... walnij się w głowę i wtedy dostaniesz amnezji :D
    ...A jednak ze Studia nie chcesz zostawić. TAK SIĘ NIE DAAAA!!!!!!!!
    Muzyka to Twoja jedyna nadzieja. ŚPIEWAJ! ŚPIEWAJ ZE MNĄ!!! "Przybieżeli do Betlejem pasterze. Grają skocznie dzieciąteczku na lirze. Chwała, na wysokości, chwała..." Oups, to chyba nie te święta... No nie ważne xD
    Angie, to taka dobra kobietaaa.... no Violetto, wypłacz się, wypłacz...a potem dowiesz się prawdy, że to wcale nie twoje ciotka, tylko matka, a osoba, którą uważałaś za matkę to nie Twoja matka, a właśnie ciotka i okaże się, że masz siostrę, ale jesteś z nią spokrewniona tylko w połowie, a tako w ogóle, to ona jeszcze ma brata, ale ten brat nie jest twoim bratem, a jej tylko w 50.%. o i ten brat ma siostrę, która nie jest ani Twoją siostrą, ani siostrą Twojej siostry, ale z obiema dziewczynami się przyjaźnisz....a nie. Moment. To nie u Ciebie *tak dobrze myślisz, robię wszystko, żeby ten komentarz był jak najdłuższy*.
    Angela *to brzmi bardziej Americao xD* to bo(c)haterka. A kiedy dostanie supermoce? Jakie one będą? Może będzie latać? Będzie niewidzialna? Będzie czytać w myślach? ...
    I znowu ta bezcenna reakcja i wzrok "Zabij mnie jeśli się przesłyszałam. CZY TY CAŁOWAŁAŚ SIĘ DIEGO". Dokładnie o tym myślała Angeles, kiedy "otworzyła szerzej oczy". *Hyhyhyhy, ogarnęłam coś xD Podtekst xDDDDDDDD Leeel, nie napiszę tu tego xDDDDD Domyśl się xD*
    Viesz, Violu, *"V" rządzi xD* nagranie jednak svoje pokazuje, a vbrev pozorom, navet superbohaterki nie są ideale C:
    TVOJA? TVOJA VINA?!?!?!? Pfffff xD Vilu, to nie tvoja vina. To vina Lili. To jej chora vyobraźnia. *Nieee...to vcale nie jest moja vina, że tak zryła Ci się psychika. Przecież ja tylko Cię vychovuję :')*
    Nic nie musisz! NIC! "Wszystko mogę, nic nie muszę" - Pamiętaj o Tym, Violka. Mogłaś porozmawiać Leonem, ale nie musiałaś. A gdybyś porozmawiała, nie koniecznie musiałoby to wszystko skończyć się źle. OK?
    Ale z Ciebie, kretynka. No bez urazy oczywiście. Przez to, że dużo czasu 'spędzam' z Lil, nawet Cię polubiłam, Violetto, jednak naprawdę jesteś głupsza nawet ode mnie i autorki tego bloga, razem wziętych :) Kto cierpi? Wy oboje? A przez co? Przez głupie nieporozumienia. WSZYSTKO da się wyjaśnić szczerą rozmową i wcale nie trzeba cierpieć. WSZYSTKO. Jasne?
    A takie pytanie, Vilu... Kto jeszcze Cię kłamie? No rzecz w tym, że nikt ;-;.
    Dobra, mniejsza o...
    Durny blogger ma limit znaków nawet w komentarzu, także... CDN ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejdźmy do Fran. *Uwaga, psycholog Wercik znów w swojej roli!*
      Dziwisz się Violetcie? Dziwisz się, że chodzi przygnębiona? Przecież rozstała się z miłością swojego życia! #LOGIC.
      Wiesz, Fran... taka trochę niedoinformowana jesteś. I może ciut mało domyślna... Chwila!
      Kim jesteś i co zrobiłaś z Fran-szpiegiem?! Bez niej nie ma FaFe! *jak idzie nasza rozprawa Disneyem??*
      Ooooo,dobra, odwołuję. Właśnie doszłam do zdania "A może jednak" ...Tiaaak. Przyznaj się, kimkolwiek jesteś, wystraszyłaś się i oddałaś Franię :D
      Dowiedz się, dowiedz! Poproś kolegę po fachu o pomoc! On się podszkolił, Francesca, serio.
      Heheh, Francesca, wystają Ci różki >D Zapłaci, zapłaci... *ZAPŁACI, NIE>??????????*
      A teraz mnie zawiodłaś. Zniszczyłaś FaFe *Disney wygrał?! Kazali usunąć firmę... ??? >..< * Fran, stworyłać FaMe... Nie. Ja wolę FaFe *TY TEŻ WOLISZ, PRAWDA, LA? '-' *
      O! Super. Teraz to już FaMeCa. FAFE BRZMI LEPIEJ! Kurrr...czaczki! BRZMI LEPIEJ!!!
      Oj niegrzeczna, Frania >D Lubię Cię coraz bardziej ;3. Zabijemy tego, który skrzywdził Vilu? :D
      ...CDN....

      Usuń
    2. Kogo my tu dalej mamy...hm...O! Proszę! Leon Verdas we własnej osobie! Czekałam na pana...
      Proszę usiąść i zacząć mnie słuchać. NIE PRZERYWAĆ!
      Tak, prosisz o zbyt wiele, Leonie. Nie da się zapomnieć od tak. NIE DO UCZYNIENIA. Chyba, że podda się pan hipnozie lub walnie w łeb i dostanie amnezji C: ... Już dziś tłumaczyłam to Violetcie.
      Muzyka panu nie pomaga? Hm? W takim razie jest z Tobą baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo źle. Może masz gorączkę? *ŚMIERTELNĄ, LALUŚ, ŚMIERTELNĄ GORĄCZKĘ! *
      I na co chcesz do cho...cholewki * przecież jestem spokojna...opanowana...wyciszona...* czekać? No na co?! Na jasny grom z nieba? A może na śmierć? Mogę załatwić, jeśli chcesz :D. Szybka i ewentualnie bezbolesna :D
      Miłość...przereklamowana... wielkim bólem serca muszę się z panem nie zgodzić. Miłość istnieje. ISTNIEJE. KURTECZKA, KOCHASZ VIOLKĘ, A ONA KOCHA CIEBIE, IDIOTO!!! *Li, słońce, jak jeszcze raz walniesz mi taki tekst, to osobiście Cię ukatrupię* A co do cierpienia... Uwierz mi, że cierpi się dużo bardziej, kiedy nie ma się kogo kochać. WIEM TO. NIE PRÓBUJ ZAPRZECZAĆ. *Cicho siedź. To tylko Ty się czasami mylisz...:3*
      Hyhyh, debil z Ciebie, panie Verdas. Przyznałeś się, że kochasz Violokę. Kochasz ją, podświadomie. Cały czas chcesz z nią być :D Moja metoda działa. Przyznałeś się do tego :D
      Nie nienawidzisz jej ^^ .Wiedziałam od początku ^^
      Ale żeś mnie wpienił. TO TY PACZAJ JAK STAWIASZ STOPY! I nawet damie wstać nie pomogłeś. Ale z Ciebie żętelmę... ;-;
      Violetta dobrze zrobiła, że Cię zignorowała. Też bym tak zrobiła. Pfff. A Ty się pewnie jeszcze zastanawiasz czemu. *Li, pożałujesz, że zdecydowałaś się na bad boya ...*
      A w co się bawicie? W kotka i myszkę? Mi na to wygląda. Bądź mądrzejszy, skończ tą chorą zabawę!
      Nie, już nie mogę. Jesteś gorszy nawet od matki Lu w opo Lil! A ta baba to zuo wcielone. No, jak mogłeś nie posłuchać Cami??!? Przecież dziewczyna z sensem gadała! A ty jesteś tylko niedojrzałym pajacem, bo nie chciałeś jej posłuchać. Kretynem, bo już nie zależy Ci na Violi. Wróć. Egocentrykiem i podłą świnią, bo wiesz doskonale, że Ci na Niej zależy, a nie chcesz się do tego przyznać.
      Krzywdzisz ją, więc jesteś dupkiem. Takim chorym, popieprzonym *pieprzem oczywiście! Przecież to nie przekleństwo :D* dupkiem.
      I powiem Ci coś! TRZYMAJ JĘZYK ZA ZĘBAMI, BO OSOBIŚCIE CI GO ODRĄBIĘ!!!
      ...CDN...

      Usuń
    3. Fede, słoneczko.
      Ty jesteś idiotą. Nie fochaj się na Lud, tylko dlatego, że nie ma ochoty wspominać dnia, w którym się poznaliście. Przecież sam przyznałeś, że do najpiękniejszych nie należał. A poza tym, przecież ona martwi się o Vi. Zrozum to, kochany.
      Sorry, ale zbyt bardzo Cię kocham, żeby móc przeprowadzić terapię wstrząsową ♥
      *Cały doktorat poszedł się kichać ;-;*

      Usuń
    4. O, a Teraz czas na moją mowę :D
      Dobijasz mnie. Dobijasz...Na Fede terapii wstrząsowej nie przeprowadzę...Ale Ty, to co innego.... XD
      NIE NAWALIŁAŚ!!! PO RAZ TYSIĄCZNY *tak, to poprawna forma* RAZ, ŻE NIE NAWALIŁAŚ, A LILFANS *tak, LILFANS, dobrze czytasz* BĘDĄ CZEKAĆ NAWET LATA NA TWOJE KOLEJNE DZIEŁA!!!!!
      DO - CIE - RA ?!!!?!!!?!?!?
      I tak nie dotarło ;;-;;
      Buahaha. Akurat przepraszać to masz za co. Ale nie za to, że rozdział pojawił się później, ale za to, że....:
      - Sądzisz, że nikt nie czekał.
      - UWAŻASZ ZATEM, ŻE JA i inni czytelnicy *xD* TO NIKT
      - Powątpiewasz, że czekaliśmy.
      NA KOLANA I BŁAGAJ O PRZEBACZENIE! XD
      LILFANS będą czekać wieczność!!!!
      Czymś....Hmmm..............:D :D :D :D :D Ja wiem, że wiesz o czym myślę i wiem, że myślę dobrze, a Ty doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.
      ............
      STUPID.
      ............
      NIE WYTRZYMAM. PRZYSIĘGAM, ŻE KIEDYŚ.....UGH! *nie mogę Ci nic zrobić, bo Cię kocham, debilu*
      WYPROWADZIŁAŚ MNIE Z RÓWNOWAGI ZUPEŁNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      CO MA OZNACZAĆ "JEŚLI W OGÓLE??!?!?! CO TO KURDE ZNACZYĆ?!?!?!?!??!?!?!?!?!?!?!?
      ESDYFETBICFIOXLAEUFYIXCWHMASEXDQO;WCFIMLLLWEUCFIM3KLCRGBINWDUASJRPWQCFHXP;RC3HMOO23RWHDPFMOW,JSFHMXIUL3QMOLS,3FIKML3H1FENJJJJJDRHIEFNUWBCRMO3IUYDOSLWQDFEGBHMNSMLGEDNILWSOFD8UYQ4RMPX4;R4U12U804ODNFTBIYXDMRNIIIIIIIIIIW
      PRZYSIĘGAM, ŻE CI TEGO NIE DARUJĘ!!!!!!!
      ......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
      Nie, nie ma tu nikogo. Te wszystkie komentarze to jedynie Twoje wymysły ;-;
      Nie, nie ma tu nikogo. Te wszystkie wyświetlenia to fatamorgana ;-;
      Nie, nie ma tu nikogo. Ci wszyscy obserwatorzy, to duchy ;-;
      Kurwa *sorry, nerwy mi puściły* Lili, weź się w garść i przestań pierdzielić głupoty. Kochamy Cię, rozumiesz?! Nigdy nie przestaniemy! Do cholery, nigdy! Zawsze będziemy czekać. ZAWSZE. Zrozum wreszcie. Możesz na nas liczyć. Pamiętaj.
      Jeśli jeszcze raz przeczytam coś podobnego na Twoim blogu, to przysięgam, przestanę się do Ciebie odzywać.
      Kocham Cię wredna małpo. Kocham Cię najbardziej na świecie. Jesteś wspaniałą osobą. Piszesz wspaniale. Byłaś moim wzorem, od kiedy tylko tu trafiłam. Rozumiesz? Zawsze miałam Cię za "wielką blogerkę". którą przecież jesteś! Bo jesteś nieziemsko utalentowana, wiesz? Nie wiesz. Więc musisz uwierzyć na słowo.
      Kocham Cię, słońce.
      Kocham, przepraszam, i czekam na nexta, który pojawi się, nawet za rok, ale pojawi się, a ja będę czekać.
      Kocham Cię.
      //Wercik.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć ;)
      Lil, pragnę Ci powiedzieć, że doskonale wiem, jak to jest, kiedy nie jesteś w stanie napisać czegokolwiek. U mnie ostatnio jest tak samo. Wszyscy oczekują rozdziału, a on nie pojawił się jeszcze od trzech tygodni. To przykre, ale jakże prawdziwe. Nie mam do Ciebie żadnych pretensji, bo skąd? Pisanie ma być dla nas przyjemnością, powinnyśmy to traktować jako zabawę, a nie jako jakiś obowiązek.Zakładając bloga z opowiadaniem myślałam, że będzie to świetna przygoda. I tak się stało.Wiele się nauczyłam. Przymierzam się do napisania książki (ale ciii, niech to będzie nasz sekret xd), jednakże nie o tematyce Violetty, ale problematyce życiowej. Nie twierdzę, że Violetta mi się znudziła, broń Boże. Po prostu uwielbiam przelewać uczucia na papier. To dla mnie jak oderwanie się od rzeczywistości. Ale wróć.
      Bo zaczynam gadać o swoich głupich emocjach, zamiast o Tobie.
      Nie twierdź, że nawaliłaś. Musisz uwierzyć z powrotem w siebie. Wiem, że masz teraz ciężki czas i nie wszystko idzie tak jak powinno. Doskonale to znam. Boli. Bardzo.
      Piszesz to, co jesteś w stanie napisać. Czy tego chcesz, czy nie, wychodzi Ci to świetnie moim zdaniem. I spokojnie. My poczekamy, a przynajmniej ja. Wiem, że ja to nic szczególnego, ale mam nadzieję, że chociaż trochę się zadowolisz.

      Co do rozdziału.
      Cudowny, jak zwykle. Czytając punkt widzenia Vilu czuję się jakby czytała jej pamiętnik.
      Szkoda mi jej. Ale niech nie mówi, że nawet jak sobie wybaczą to nie będą razem, BŁAGAM ;-;
      Francesca zawsze pomocna ♥ Dowiedz się kto to puścił i zabij go ode mnie także :)
      Leon, Leon, Leon... Co ja ci mam powiedzieć? Zawalasz na całej linii, kiedy powinieneś o nią walczyć, a ty się poddajesz... Eh... Szkoda mi na ciebie słów!
      No i ty Fede! Człowieku OGARNIJ SIĘ ;____; Nie wiesz co to znaczy cierpieć z miłości, więc przynajmniej spróbuj zrozumieć Ludmiłę, jeżeli rzeczywiście tak ją kochasz.

      Końcowa przemowa do Lil:

      Przepraszam za ten okropny komentarz i za to, że ich nie było pod rozdziałami. Teraz przysięgam, że będę je pisać. Kocham Cię mocno i życzę Ci powrotu do formy.
      UWIERZ W SIEBIE!

      ~Twoja Mrs.Blanco ♥

      PS. Bo w życiu nie chodzi o to by przeczekać burzę, ale o to, by nauczyć się tańczyć w w deszczu.

      Usuń
    2. Leon zawalił?
      No sorry, niech Violka walczy i naprawia, bo to ona nawaliła, kolejny już raz.

      Usuń
  5. Ja jestem! :D
    Nie mam siły na długi komentarz, napiszę go pod następnym, ok ? c:
    Czekam na nexta ;333
    Całusyyy ;**
    Nati

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale opóźnienie
    Wybacz
    Cudowny rozdzialik
    Leonetta się rozpadła ,to jeszcze
    Fedemila mi się tu kłóci
    Ale Lu oj,oj żeby tak zlekceważyć ten dzień w którym się poznali
    Jestem mega ciekawa co dalej
    Ściskam Mela:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze BARDZO PRZEPRASZAM, że tak późno komentuję, ale problemy techniczne -.-
    Rozdział jak zwykle cudowny
    Nic więcej nie uda mi się napisać, ale może te serduszka coś więcej wyrażą
    ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
    Ściskam Pati

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak można tak skrzywdzic Violettę? :(
    FRAN W AKCJI <3
    Najbardziej jednak zasmuciła mnie kłótnia Fedemiły...
    Rozumiem, że Ludmiła chciała "pomóc przyjaciółce", ale żeby na Federico tak?
    Na takiego słodziaka nie można tak wyzywac ^^
    Niech Leonetta się zejdzie :3

    OdpowiedzUsuń

Komentarz - tak niewiele trzeba, by wywołać uśmiech ♥